Wojciech Szczęsny to prawdziwy romantyk! Wiemy, czym ujął Marinę. Taki mąż to skarb!
Od pewnego czasu Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny nie schodzą z ust całej Polski. Wszystko to za sprawą ślubu, jaki para wzięła w czerwcu na jednej z greckich wysp. Potem młodzi zakochani wybrali się w podróż poślubną dookoła świata. Teraz wrócili i urządzają swój londyński dom.
Milena Majek
Tymczasem artystka udzieliła ostatnio wywiadu magazynowi Cosmopolitan. Tam opowiedziała o tym, czym ujął ją Wojciech Szczęsny.
Nigdy nie zapomnę moich 24. urodzin. Ja w ogóle rzadko obchodziłam urodziny, bo wypadają w lipcu. W okresie szkolnym, wiadomo, były wakacje i dzieciaki wyjeżdżały. Zawsze marzyły mi się urodziny, kiedy goście niespodziewanie wyskakują z niespodzianką. Prawdopodobnie musiałam mu w luźnej rozmowie o tym wspomnieć, bo kilka dni później, kiedy wypadły moje urodziny, Wojtek wraz z moją przyjaciółką zorganizowali mi przyjęcie-niespodziankę. Innym razem rozmawialiśmy ze sobą przez telefon do 4 rano. On był w Londynie, ja w Polsce. Nie mogłam uwierzyć, kiedy około 9 rano pojawił się u mnie w drzwiach z bukietem róż. To był Dzień Kobiet. Dostał jeden dzień wolnego i przyleciał do mnie. Tego samego dnia o 17 miał już lot powrotny. Wtedy mnie rozbroił - mówi
Nie podejrzewalibyśmy Wojciecha Szczęsnego o taki romantyzm, a Wy?