Dramat Marcina Gortata. "Moja mama leży w szpitalu, jest w bardzo ciężkim stanie"
Marcin Gortat przekazał widzom informacje o złym stanie zdrowia swojej mamy, która przebywa w szpitalu po niefortunnym upadku. – Jest pod aparaturami, sytuacja nie jest ciekawa – powiedział były koszykarz NBA w "Dzień dobry TVN".
Marcin Gortat niezbyt często mówi o swoim życiu osobistym w wywiadach. Goszcząc w środowym wydaniu "Dzień dobry TVN", zrobił wyjątek i podzielił się z widzami niepokojącą informacją o swojej mamie. Ujawnił, że Alicja Gortat jest w złym stanie zdrowia i od tygodni przebywa w szpitalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Zapytaliśmy Agnieszkę Kaczorowską o głośną wypowiedź Ewy Chodakowskiej. Sama kiedyś mówiła o "modzie na brzydotę"
Marcin Gortat przekazał dramatyczne informacje o mamie. "Jest w złym stanie"
Marcin Gortat przyjął zaproszenie do "Dzień dobry TVN", by opowiedzieć o relacjach z mamą. Już na początku rozmowy z Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim podzielił się dramatycznymi szczegółami o tym, co się dzieje z jego mamą. Łącząc się ze studiem "DDTVN" z Łodzi, powiedział:
Mama leży obecnie w szpitalu i jest w bardzo ciężkim stanie. Telefonów już nie odbiera. Jest podpięta pod bardzo dużo przyrządów. Widzę mamę codziennie. Jestem w nowej roli z tego względu, że karmię mamę, sprzątam wokół niej, przebieram ją i wraz z bratem robimy wiele rzeczy, które musimy robić, bo mama teraz tej pomocy potrzebuje.
Marcin Gortat przypomniał widzom TVN, że jego mama jest po udarze, o którym sama otwarcie opowiedziała mediom dwa lata temu. Dodał, że Alicja Gortat od tego czasu nie wróciła do pełnej sprawności i do dziś ma problemy np. z poruszaniem się. Mówiąc o jej obecnym stanie, wskazał:
Mama nie jest teraz w najlepszej formie. Cały czas traci na wadze i jest pod przyrządami, aparaturami, dlatego sytuacja nie jest ciekawa, ale wierzymy, że z tego wyjdzie. (...) Od dwóch miesięcy jesteśmy z bratem regularnie w szpitalu na zmianę i pomagamy mamie na tyle, na ile możemy.
Marcin Gortat wyjaśnił, że problemy jego mamy zaczęły się wskutek upadku, kiedy to podczas rehabilitacji pękła metalowa rurka przy jej chodziku. Powiedział:
W nocy, wstając do ubikacji, metalowa rurka w chodzik, którym się podpierała, po prostu się złamała. Mama upadła na ziemię, złamała biodro i od tego momentu zaczęła się cała lawina problemów.