Żona Rafała Trzaskowskiego o ich związku. Ujawniła sekrety z domowego zacisza
Małgorzata Trzaskowska urodziła się w 1978 roku w Rybniku, jest absolwentką Wydziału Zarządzania i Marketingu Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Rafała Trzaskowskiego poznała, gdy miała 19 lat. 5 lat później zostali małżeństwem. Mają dwoje dzieci: 15-letnią Aleksandrę i 11-letniego Stanisława. Od 2007 do kwietnia 2019 pracowała w warszawskim urzędzie miasta. Zrezygnowała z powodu wygranej męża w wyborach na prezydenta Warszawy.
19.06.2020 | aktual.: 19.06.2020 11:04
Kiedy na początku maja nie odbyły się wybory prezydenckie, małżeństwo Trzaskowskich podjęło wspólną decyzję. Rafał będzie startował na prezydenta.
Zapytana wprost o to, jaką ma wizję pierwszej damy, podkreśliła odpowiedzialność, jaka wiąże się z tą funkcją. I zaznaczyła, że to wręcz zobowiązanie do aktywności i działań społecznych. Podkreśliła, że jako osoba z natury aktywna i niezależna, bez względu na to, jaką przyjdzie jej w przyszłości pełnić funkcję, taką pozostanie.
Sądząc po nieupozowanej, autentycznej relacji, jaka łączy małżeństwo Trzaskowskich, można przypuszczać, że w razie wygranej te relacje nadal będą pełne ciepła i wzajemnego szacunku. Tak, jak od 23 lat znajomości i 18 lat małżeństwa.
Jako urodzona i wychowana na Śląsku wnuczka Pomorzan i Wołynian, mimo trudnych czasów komuny i stanu wojennego, wspomina swoje dzieciństwo, jako pełne miłości i troski. To był fundament, na którym pani Małgorzata oparła swoje role matki, żony i samodzielnej kobiety. Być może właśnie jej samodzielność tak uwiodła Rafała Trzaskowskiego, że sam stał się wielbicielem Śląska, jego etosu ciężkiej pracy, ale i śląskiej kuchni.
Ostatnio głośna stała się wypowiedź Małgorzaty Trzaskowskiej, gdzie wyznała, że nie posyła swoich dzieci na religię. Okazuje się, że mimo burzy medialnej i ataków na jej męża, ona sama nie żałuje swojej szczerości, gdyż uważa, że kwestie wiary są osobistą sprawą każdego człowieka. Choć pochodzi z rodziny, która brała czynny udział w życiu Kościoła, uznała, że dla dzieci lepiej będzie, jeśli same zdecydują o swojej relacji z Kościołem.
Wychodzi na to, że gdyby wybory prezydenckie 2020 wygrał Rafał Trzaskowski, pierwsza dama nie będzie tym razem milczącą paprotką, bo ze swoim śląskim charakterem i niezależnością i tak nie usiedziałaby na miejscu. A jeśli spojrzeć wstecz, to właśnie takie prezydentowe są zapamiętywane przez historię. Te, które zamiast zdobić wspólne portrety i służbowe kolacje, potrafiły wykorzystać swoją pozycję do pracy na rzecz innych.