Małgorzata Tomaszewska zapozowała z synem. Oczekiwała innych reakcji. Internauci zawiedli

Tak ustaliliśmy. Nie chcę i on też nie chce. Jesteśmy tutaj zgodni. Media to są blaski i cienie, ja te blaski mogę mieć, dlatego znoszę cienie. Jeżeli ktoś pojawia się w przestrzeni publicznej, to nigdy nie wiesz, jak zostanie oceniony. To nie jest nikomu potrzebne, jeżeli nie czerpiesz z tych mediów. Mam wrażenie, że pokazanie się dla pokazania, jest trochę dawaniem takiej pożywki. Ale oczywiście, to jest decyzja każdej osoby. On w ogóle nie jest związany z show-biznesem – powiedziała w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.

Kochani, życzymy Wam pięknych Świąt Bożego Narodzenia. Bądźcie zdrowi i spędźcie cudowny czas z bliskimi. Ja czekałam na kapustkę i barszcz z uszkami, Enzuś na blok czekoladowy. A Wy? Na jakie potrawy najbardziej czekaliście? –zapytała. Dziś mam czas i mogę z Wami pogadać – podkreśliła swoją otwartość do dialogu.

Nikt, ale to NIKT nie zauważył pytania w opisie – pożaliła się w materiale na InstaStories. Na jaką potrawę wigilijną najbardziej czekaliście? Odpowiedzcie pod postem. Czekamy z Enzusiem – ponowiła swoją prośbę, skierowaną do fanów.