Maja Hyży od wielu miesięcy uczęszcza na terapię. — Zdarza się, że przez to, co dzieje się zawodowo, w domu mam totalny dół — jestem jak "trup", bez motywacji, bez uśmiechu, bez siły do normalnego funkcjonowania — powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post. Gwiazda opowiedziała, jaki problem ciągnie się za nią od czasu udziału w programie "X Factor".
Maja Hyży po raz kolejny swoją obecnością wspiera charytatywny pokaz "Gwiazdy Dzieciom". Korzystając z jej obecności, nasza reporterka, Karolina Motylewska, postanowiła zapytać ją o terapię. Karolina Gilon i jej partner wspólnie uczęszczają na terapię. Czy Maja Hyży z Konradem również się na to zdecydowali?
Maja Hyży o relacjach ze swoim partnerem
Rozmówczyni Jastrząb Post zdecydowała się na konkretną odpowiedź.
Nie chodziliśmy na terapię, póki co nie czujemy takiej potrzeby. Oczywiście, czasami pojawiają się zgrzyty czy trudności w porozumieniu się i wtedy myślę sobie: "Może warto spróbować terapii?" Ale zwykle udaje nam się dogadać na wielu płaszczyznach. Żaden związek nie jest idealny i nie będzie idealny – rozpoczęła Maja Hyży.
Maja Hyży uczęszcza na terapię
Wokalistka uczęszcza na terapię indywidualnie, co bardzo pomaga jej w życiu.
Najważniejsze, to najpierw spróbować przepracować sprawy wewnętrznie. Dopiero gdy naprawdę nie daje się rady, terapia jest dobrym rozwiązaniem. Sama uważam, że to nie jest nic złego — wręcz przeciwnie. Ja sama chodzę na terapię i bardzo mi to pomaga, nie tylko w życiu prywatnym, ale również zawodowo. Chodzę od około roku. My też mierzymy się z różnymi problemami, a jesteśmy tylko ludźmi. Czasami nie wiemy, jak funkcjonować w danej sytuacji, jak postąpić czy rozwiązać trudności. Dlatego właśnie są osoby, które są odpowiednio wykształcone i mogą nam pomóc. Dodatkowo fakt, że pochodzą z zewnątrz, daje ogromną wartość — patrzą na sprawy z całkiem innej perspektywy niż my. My sami też potrafimy sobie radzić, ale gdy jesteśmy już bezpośrednio zaangażowani w problem, łatwo rozkładamy ręce i popełniamy błędy – objaśniła.
Co Maja Hyży musiała przepracować na terapii?
Ja naprawdę wiele musiałam przepracować — i wciąż to robię — jeśli chodzi o moje życie zawodowe. To dla mnie trudne, całe to życie publiczne, funkcjonowanie jako osoba rozpoznawalna. Do tego dochodzi kariera muzyczna, która rozwija się swoim tempem… Czasem mam pretensje do losu, że to tempo nie jest większe, że wszystko nie dzieje się szybciej. To są oczywiście momenty, które przychodzą i odchodzą, ale bywa to frustrujące i odbiera mi sporo pozytywnej energii. Zdarza się, że przez to, co dzieje się zawodowo, w domu mam totalny dół — jestem jak "trup", bez motywacji, bez uśmiechu, bez siły do normalnego funkcjonowania. A potem budzę się następnego dnia i nagle wszystko jest znowu w porządku – rozwinęła ten wątek.
Nasza rozmówczyni doskonale potrafi wskazać, jaki ma problem:
To jest właśnie mój problem: ja po prostu nie wierzę w siebie. W programie "X Factor", w którym brałam udział, usłyszałam bardzo dużo złych, demotywujących rzeczy. I mam wrażenie, że to cały czas za mną idzie… Taki "smród", który ciągle szepcze: "Pamiętaj, nie jesteś taka super. Pamiętaj, jesteś beznadziejna. Pamiętaj, powinnaś była odpaść." To było mi wpychane do głowy tyle razy, że zostało. I kiedy dziś nagrywam coś w studiu, to w danym momencie myślę: "Okej, to jest fajne." A następnego dnia pojawia się myśl: "Kurde, inni mają fajniejsze…" Nie potrafię skupić się na sobie, docenić i uszanować tego, co mam zawodowo. Zamiast tego oglądam się wciąż za siebie — a to naprawdę potrafi niszczyć.