Łukasz Fabiański popłakał się na konferencji po przegranej z Portugalią: "Mam do siebie wielkie pretensje"
Dla Łukasza Fabiańskiego mecz z Portugalią okazał się mniej szczęśliwy w rzutach karnych, niż w przypadku spotkania ze Szwajcarią. Bramkarz nie obronił żadnego strzału, co zapewniło rywalom awans do półfinału. Chociaż z Francji Fabiański wraca z tarczą, nie ukrywa, że porażka mocno go zabolała.
Karol
Mam do siebie wielkie pretensje. Nie pomogłem drużynie w dwóch seriach rzutów karnych. Odpadnięcie w tej fazie rozgrywek po rzutach karnych boli. Przecież nie przegraliśmy meczu. Dobrze zaczęliśmy, szybko strzeliliśmy bramkę, mieliśmy kontrolę, kreowaliśmy sytuacje. Wystarczył jeden moment nieuwagi i trochę szczęścia rywali
Łukasz Fabiański popłakał się w trakcie wywiadu dla Polsat Sport. Chociaż z trudem przyszło mu mówić o sukcesach, zwrócił uwagę na bardzo dobry mecz Polaków, którzy już w 2. minucie zdobyli gola:
Nie było momentu, w którym rywale zepchnęliby nas do defensywy. To był lepszy mecz niż ze Szwajcarią. Zwalnialiśmy grę, utrzymywaliśmy się przy piłce. Może nie było to ładne dla kibiców, ale spotkanie mieliśmy pod kontrolą. Zabrakło kropki nad "i". Za kilka dni, oceniając to wszystko na spokojnie, każdy z nas będzie miał powody do zadowolenia
Chociaż awans okazał się nieosiągalny dla naszej reprezentacji, EURO 2016 przejdzie do historii jako jedno z najbardziej emocjonujących. Ostatni raz podobnym wynikiem mogliśmy pochwalić się w 1982 roku.