Krystyna Janda wkręcona przez Kubę Wojewódzkiego
Takiej zdenerwowanej aktorki jeszcze nie widzieliśmy
Jakiś czas temu ich ofiara padła Zosia Ślotała, która miała powiedzieć, że znaleziony po imprezie portfel pełen pieniędzy należy do niej i Gosia Andrzejewicz.
Teraz przyszedł czas na wybitna aktorkę, Krystynę Jandę.
Kędzierski zadzwonił do niej w sprawie rezygnacji z uczestnictwa w konkursie na czytanie nazw stacji drugiej linii warszawskiego metra.
Piotr zadzwonił do aktorki i przedstawił się jako pełnomocnik prezydent Warszawy i poprosił ją o rezygnację z tego plebiscytu, bo pojawił się nowy kandydat na jej miejsce - Tomasz Stockinger.
Kiedy tylko Janda usłyszała tę prośbę strasznie się rozzłościła. Była w szoku, nie mogła uwierzyć, że ktoś dzwoni do niej w takiej sprawie, kazała przekazać Pani prezydent, że jest zbulwersowana taką decyzją.
Tutaj cała rozmowa:
Po całej rozmowie Kędzierski zadzwonił do Jandy ponownie i wszystko jej wyjaśnił. Gwiazda wykazała się ogromnym zrozumieniem i przyjęła przeprosiny.