Krystyna Janda wkręcona przez Kubę Wojewódzkiego
Takiej zdenerwowanej aktorki jeszcze nie widzieliśmy
24.10.2014 13:03
Jakiś czas temu ich ofiara padła Zosia Ślotała, która miała powiedzieć, że znaleziony po imprezie portfel pełen pieniędzy należy do niej i Gosia Andrzejewicz.
Teraz przyszedł czas na wybitna aktorkę, Krystynę Jandę.
Kędzierski zadzwonił do niej w sprawie rezygnacji z uczestnictwa w konkursie na czytanie nazw stacji drugiej linii warszawskiego metra.
Piotr zadzwonił do aktorki i przedstawił się jako pełnomocnik prezydent Warszawy i poprosił ją o rezygnację z tego plebiscytu, bo pojawił się nowy kandydat na jej miejsce - Tomasz Stockinger.
Kiedy tylko Janda usłyszała tę prośbę strasznie się rozzłościła. Była w szoku, nie mogła uwierzyć, że ktoś dzwoni do niej w takiej sprawie, kazała przekazać Pani prezydent, że jest zbulwersowana taką decyzją.
Tutaj cała rozmowa:
Po całej rozmowie Kędzierski zadzwonił do Jandy ponownie i wszystko jej wyjaśnił. Gwiazda wykazała się ogromnym zrozumieniem i przyjęła przeprosiny.