Koronawirus w Polsce, a poseł PiS zrobił imprezę na 250 osób. Naraził zdrowie prezydenta
Mateusz Morawiecki w ubiegłą środę potwierdził powagę sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i zamknął szkoły, instytucje użyteczności publicznej, zakazano zgromadzeń powyżej 50 osób. Ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego. Premier poinformował także o przywróceniu granic.
Koronawirus zdążył już zabić w Polsce trzy osoby. Nikt nie wie, ilu tak naprawdę jest zarażonych, bo wielu pacjentów wciąż czeka na wyniki badań. Mówi się o ponad 120 przypadkach. Sytuacja jest naprawdę poważna.
Niestety, o ile większość Polaków dostosowała się do zaleceń, to skrajną nieodpowiedzialnością, a nawet — trzeba być brutalnym — głupotą, wykazał się poseł PiS Grzegorz Woźniak.
Grzegorz Woźniak: zorganizował imprezę na kilkaset osób w dobie koronawirusa
Grzegorz Woźniak, poseł PiS, nie zważając na wszystkie dyrektywy i na fatalną sytuację w całej Europie Zachodniej, spowodowana rozprzestrzenianiem się koronawirusa, zaledwie kilkadziesiąt godzin po konferencji premiera, postanowił urządzić huczne imieniny. Zaprosił na nie łącznie kilkaset osób.
Przyszło jakieś 200-250 osób, jak na weselu. Byli między innymi radny PiS i dyrektor szpitala w Garwolinie Krzysztof Żochowski oraz syn posła Woźniaka - zdradził Super Expressowi uczestnik imprezy.
Takie zgromadzenie ludzi to skrajna nieodpowiedzialność. Grozę sytuacji zwiększa fakt, że syn posła organizującego swoje imieniny, to piłkarz, który na co dzień gra w jednym z klubów w północnych Włoszech. Ojciec miał go osobiście stamtąd przywieźć kilka dni temu.
Poseł Woźniak nie chciał skomentować zaistniałej sytuacji:
Nie udzielam informacji na temat prywatnych spotkań.
W jaki sposób zagrożony był prezydent? Otóż Andrzej Duda wizytował szpital w Garwolinie, a tam chętnie pozował z nim do fotografii obecny na imprezie imieninowej Krzysztof Żochowski. Nie wiadomo, czy po imieninach zrobił test na obecność koronawirusa.
I co wy na to? Nieodpowiedzialność? Głupota? Nie w takie sposób zatrzymamy epidemię.