Karolina Pilarczyk o śmierci syna Sylwii Peretti. "Wyciągnijcie wnioski z tej tragedii, bo jest ona ogromna"

Bardzo było mi przykro przede wszystkim dlatego, że ten wypadek jest głośny medialnie, natomiast wypadków jest całkiem sporo. Nawet w ten weekend był kolejny wypadek, w którym szesnastolatek zginął, uderzając w drzewo. O tym się tak głośno nie mówiło, natomiast takich wypadków jest sporo, giną młodzi ludzie i uważam, że brakuje edukacji, brakuje wyobraźni. Bardzo bym chciała, żeby było więcej aktywności, które uświadamiałyby młodym ludziom, że samochody to nie zabawka. Naprawdę nie da się zawsze kontrolować sytuacji, wystarczy spojrzeć na kierowców rajdowych, którzy też na trasie wypadają z torów i odcinków specjalnych, więc widać, że duża prędkość, poślizg, nie zawsze się skontroluje. Profesjonaliści nie są w stanie tego skontrolować, więc jak mogą to zrobić tak młodzi ludzie? Tak więc idźcie na tory, a nie na ulice- w rozmowie z Karoliną Motylewska, podczas Driftingowych Mistrzostw Polski powiedziała Karolina.

Nie znamy do końca sytuacji. Oceniamy ją na podstawie medialnych doniesień. Jak było w rzeczywistości? Nie do końca wiemy. Faktem jest, że zginął młody człowiek, który szarżował po ulicy i o tym wszyscy wiedzieli. Tu pretensje powinny być do wielu osób, do całego otoczenia, osób które były wokół Patryka, które nie reagowały, nie starały się go trochę przytemperować. Ale to dotyczy nie tylko Patryka. Takich młodych ludzi jest mnóstwo i widać to świetnie po tym, gdy ja np. skrytykuję piratów drogowych, takie młode osoby, które latają po ulicy i wylewa się na mnie hejt. Hejt, w którym ludzie sugerują mi, że ja zazdroszczę im umiejętności etc. W momencie, kiedy taka osoba jeździ po ulicy, kręci filmiki i wrzuca je do siebie, ma tysiące followersów. O czym to świadczy? O tym, że jest na to przyzwolenie. Potem dochodzi do tragedii i mówią-o boże, jak to się stało? Fizyki nie oszukacie, o tym trzeba pamiętać.

Mam nadzieję, że to, że to jest głośna sprawa, da wielu osobom do myślenia, pójdą po rozum do głowy i jednak przeniosą swoje zapędy na tory, bo tu tak naprawdę mogą pokazać swoje umiejętności, będąc z innymi kierowcami, którzy ogarniają temat, a nie z babcią, czy z mamą z dzieckiem na ulicy i tam pokazują, jakie mają wielkie jaja. Więc wyciągnijcie wnioski z tej tragedii, bo jest ona ogromna.

I patrzcie też - tu apeluję do otoczenia- czasami osoba, która jest pod wpływem nie kontroluje tego, co robi. Ale jeżeli ludzi są wokół niej, to momentalnie zabierajcie kluczyki, nie pozwalajcie na to i nie przywalajcie na takie zachowania.