NewsyKamil Durczok po raz pierwszy komentuje doniesienia "Wprost" [wideo]

Kamil Durczok po raz pierwszy komentuje doniesienia "Wprost" [wideo]

Kamil Durczok po raz pierwszy komentuje doniesienia "Wprost" [wideo]
Paulina Szestowicka
16.02.2015 12:20, aktualizacja: 16.02.2015 14:09

"Nigdy nie byłem molestującym szefem"

Kamil Durczok miał mobbingować, a także molestować swoje podwładne - takie są wyniki śledztwa tygodnika "Wprost". W dzisiejszym wydaniu tygodnika można przeczytać artykuł, w którym padają też inne oskarżenia, w których przewijają się wątki "białego proszku", zoofilii i pornografii. Kamil Durczok do wszystkich zarzutów odniósł się w radiu TOK FM.

Nigdy nie byłem molestującym szefem. Czym innym jest molestujący, a czym innym wymagający szef. Ja jestem cholerykiem, czasem wybucham w pracy, co jest normalne, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, by powiązać takie relacje z molestowaniem. Z całą stanowczością, jasno i wyraźnie chciałem powiedzieć: nigdy nie molestowałem żadnej z pracownic, żadnej kobiety - powiedział.

Dziennikarz stwierdził, że gdyby rzeczywiście molestował kobiety, mogły się one zgłosić do odpowiednich instytucji, które zajmują się ściganiem takich spraw. "Wprost" przytoczył także inny wątek, w którym Kamil Durczok miał przebywać w mieszkaniu, w którym znaleziono wiele materiałów pornograficznych.

Żeby była jasność powiem jedno zdanie, chociaż uważam, że to moja absolutnie prywatna sprawa. Tak, w prywatnym czasie odwiedziłem mieszkanie, w którym przebywała jedna z moich znajomych. To, co tam robiłem, to moja prywatna sprawa, to nie było żadne złamanie prawa. A skąd ja mam wiedzieć, co tam w ogóle było? Tam była awantura między tą osobą i właścicielami mieszkania, która dotyczyła zaległości czynszowych. Policja była w środku, a potem odjechała. Gdyby był jakikolwiek ślad białego proszku, to wyobrażasz sobie policjanta, który by wyszedł i to zostawił?

Stacja TVN powołała specjalną komisję, która ma wyjaśnić, czy zarzuty stawiane Kamilowi Durczakowi przez tygodnik "Wprost" są prawdziwe. Na czas dochodzenia dziennikarz udał się na urlop.

Czy można postawić jakikolwiek zarzut, to się okaże za dwa tygodnie. Dzisiaj zaczęła prace komisja . Ja oczywiście poszedłem na dwutygodniowy urlop. Nie powinienem utrudniać pracy tym, którzy chcą to wyjaśnić.
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także