Joanna Przetakiewicz otrzymała piękny prezent od Kulczyka. Tylko najbogatszy Polak mógł sobie na to pozwolić
29 lipca 2015 w Wiedniu zmarł Jan Kulczyk. Odejście miliardera opłakiwała najbliższa rodzina, przyjaciele i elita biznesu na całym świecie. W gronie bliskich znalazła się również Joanna Przetakiewicz.
Milioner i polska projektantka mody byli parą przez 8 lat. Kiedy Jan spotkał Joannę, porównał ja do Wenus z obrazu Botticellego Narodziny Wenus. Poznali się na bankiecie w 2005 roku. Nie wzięli ślubu w Polsce, jednak jak wynikało w jednym z wywiadów dla Gala Studio, para zawarła formalny związek partnerski, który nadał jej te same prawa co małżeństwo. W tym celu kochankowie wyjechali do swojej ukochanej Szwajcarii, w której Kulczyk kupił dom za 750 mln złotych.
Miałam dwóch mężów. Janek też był moim mężem pod prawem szwajcarskim - mówiła Joanna w programie Natalii Hołowni Gala studio.
Joanna Przetakiewicz o znajomości z Janem Kulczykiem. Dał jej piękny prezent
Obecność Jana Kulczyka w życiu Joanny Przetakiewicz dała jej wiele. To dzięki niemu zaczęła pokazywać się na salonach oraz rozwijać autorską markę modową La Mania. Kolejne jej wystąpienia w popularnych programach przyniosły jej sporą rozpoznawalność. Aktualnie celebrytka jest motywatorką, wzięła też ślub z Rinke Rooyensem.
Joanna ostatnio była gościem w programie Plotka pod tytułem Plotkersi. Zapytano ją między innymi o relację z Janem. Zapytano ją wprost, o wpływ jej związku na to, kim aktualnie jest:
Gdzie Joanna Przetakiewicz by była, gdyby nie związek z Janem Kulczykiem?
Okazuje się, że liczne grono osób uważa, że wytykając jej relację z milionerem, zranią ją. Jednak Joanna doskonale wie, że to on pomógł jej rozwinąć skrzydła:
Wiele osób zarzuca mi albo myśli, że zrobi mi tym przykrość, mówiąc, że "to Jan Kulczyk cię zbudował" albo że "to Jan Kulczyk otworzył ci skrzydła". Ja tylko mówię: ja wiem, że to była wielka miłość, wiem, że otworzył mi skrzydła, wiem, że się od niego bardzo dużo nauczyłam - powiedziała.
Były partner Przetakiewicz był bardzo ciepłą osobą, interesującą się tym, na czym jej zależało w życiu. Z otwartością przyznaje, że nauczył ją wielu biznesowych zasad.
Jan to nie był facet, który miał w nosie to, co ja robię, tylko ogólnie mu na mnie zależało, więc wiele mi przekazał, także biznesowych zasad. Jedną z jego zasad, której do tej pory się trzymam, była: nigdy nie pracuj z nikim, kogo nie czujesz i nie lubisz. Mogę nazwać siebie wielką szczęściarą, że miałam takiego nauczyciela przez dziesięć lat - dodała.
Te rady okazały się cennym prezentem, który pomógł jej w tym trudnym świecie zrobić karierę.