Jerzy Stuhr nie żyje. Jest oficjalny komunikat Akademii

Jerzy Stuhr, jeden z najbardziej cenionych polskich aktorów, zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Jego śmierć wstrząsnęła nie tylko światem filmowym, ale także sercami wielu fanów i przyjaciół. Oficjalne oświadczenie wydała uczelnia, której Stuhr był wykładowcą.

Jerzy Stuhr był człowiekiem, który swoją karierą aktorską zdołał wpisać się na stałe w historię polskiego kina i teatru. Jego niepowtarzalny talent oraz zaangażowanie w rozwój sztuki aktorskiej sprawiły, że stał się ikoną, której nazwisko kojarzone jest z jakością i profesjonalizmem. Aktora pożegnała Akademia Sztuk Teatralnych w Krakowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Znany z licznych ról komediowych i dramatycznych Stuhr był również cenionym aktorem dubbingowym. W jego portfolio znajdują się między innymi role Osła w serii filmów "Shrek” oraz smoka Mushu w animacji "Mulan” od Disneya. Jego barwna osobowość i kunszt aktorski sprawiły, że stał się ulubieńcem kilku pokoleń widzów. Polskie media obiegło wiele wspomnień związanych z Jerzym Stuhrem, pokazujących, jak wielki wpływ wywarł na polski teatr i kino.

9 lipca internet zalały wspomnienia artystów i przyjaciół Jerzego Stuhra. Kondolencje składali między innymi Olgierd Łukaszewicz, Cezary Pazura, Paweł Małaszyński, Monika Olejnik i Krystyna Janda. Maciej Stuhr, syn zmarłego aktora, zamieścił w mediach społecznościowych czarno-białe zdjęcie, na którym widać jego ojca oraz wnuka Jerzego.

Wdzięczność – napisał krótko Maciej.

Aktora pożegnała także Akademia Sztuk Teatralnych w Krakowie.

Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że 9 lipca 2024 roku zmarł Profesor Jerzy Stuhr. Rektor naszej Uczelni w latach 1990-1996 i 2002-2008, wybitny artysta, wychowawca wielu aktorskich pokoleń, wspaniały kolega, serdeczny przyjaciel i opiekun młodych twórców. W Jego osobie Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie traci swoją istotną część. Cześć Jego pamięci! - czytamy.

Czytaj też: Norbi OFICJALNIE przyznał się do wizyty w agencji towarzyskiej. Trudno uwierzyć, co tam wyczyniał