Jacek Borkowski w szczerym wywiadzie o swoich problemach: "Czułem tylko odór wódki. Stawałem się agresywny"
Jacek Borkowski nie ma łatwego życia. Niedawno stracił ukochaną żonę, a potem walczył z jej rodziną. Na szczęście ma dzieci, dla których wie, że musi być silny i może na nich polegać. Okazuje się, że aktor zajmuje się także schorowaną matką.
Aktor jest wdzięczny matce za to, co dla niego zrobiła. To ona dopingowała go i woziła na lekcje śpiewu. Zaszczepiła miłość do teatru i opery. Mimo tego, że w ich domu nie przelewało się, bardzo poświęcała się dla syna i czasem przez pół miasta z kilkoma przesiadkami zawoziła go na dodatkowe zajęcia. Teraz on czuje się zobowiązany i opiekuje się mamą najlepiej, jak potrafi. Nie jest w tym sam, pomagają mu oczywiście dzieci.
Mam teraz troje dzieci. Starość bywa uciążliwa, ale wszystkich nas to czeka. Jacek i Magda odrabiają lekcję życia. Babcię trzeba podtrzymywać, przeprowadzać z miejsca na miejsce, karmić. Wspieramy się! - mówi Jacek Borkowski dla "Rewii"
Jak się okazuje, już wczesne lata dzieciństwa nie były łatwe dla pana Jacka. Jego ojciec miał problemy z alkoholem i to właśnie przez to do dziś gwiazdor jest abstynentem.
Mieszkaliśmy w domu z wychodkiem, brakowało nam jedzenia. Ojciec miał problemy, nie pamiętam go trzeźwego... Kiedy przychodził do domu, biegłem, przytulałem się, pytałem: co mi kupiłeś, tato, i czułem tylko odór wódki. Stawałem się agresywny i do dziś mam taki odruch. Przez to nigdy nie tknąłem alkoholu. Jestem abstynentem - wyznaje aktora
To skarb mieć takiego syna!