Ida Nowakowska o swojej wierze i śmierci. Została "znaną przyjaciółką Jezusa"
Ida Nowakowska otwarcie mówi o swoim oddaniu Bogu. Niedawno znów pomówiła o znaczeniu wiary w jej codziennym życiu. "Gdybym nie miała wiary w Boga, to chyba nie dałabym rady w show-biznesie" – podsumowała była gwiazda programów TVP. Wspomniała też o śmierci taty, która w dużym stopniu umocniła jej wiarę w Boga.
19.11.2024 14:05
Ida Nowakowska dała się poznać widzom jako tancerka i prezenterka telewizyjna, ale też osoba silnie wierząca w Boga, co podkreśla w licznych wywiadach. Była gwiazda TVP niedawno spotkała się z uczennicami Sióstr Nazaretanek w Warszawie, z którymi porozmawiała o swojej miłości do Stwórcy. W trakcie godzinnego spotkania podzieliła się kilkoma głębokimi przemyśleniami o tym, jak wiara zmieniła jej życie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Ida Nowakowska mówi o swojej wierze w Boga. "Pragnę zobaczyć Niebo!"
Ida Nowakowska podkreśliła, że od zawsze miała w sobie miłość do Boga. Zapytana o angażowanie się w liczne akcje charytatywne, podkreśliła, że jest to również zasługa jej głębokiej wiary. Powiedziała:
Dzieje się tyle zła na świecie. Wiem, że każdy ma w sobie siłę, żeby go zmienić i pomóc osobie, która nie ma tak dobrze, jak my. Ale mamy tak zaprogramowane w naszym sercu i duszy, że nie chcemy widzieć złych rzeczy. Chcemy żyć w poczuciu bezpieczeństwa, co jest naturalnym instynktem człowieka. Natomiast uważam, że naturalnym instynktem człowieka – szczególnie wierzącego – jest wiedza, że i tak umrze. To rzecz piękna, która powinna dodawać nam siły i odwagi! Nie chcemy żyć wiecznie! Życie tutaj nie ma być na zawsze! Pragnę zobaczyć Niebo i to, co Pan Bóg obiecuje. Zobaczcie, jaka to jest siła, kiedy nie boisz się śmierci! Wtedy jesteś odważny, żeby zacząć pomagać, żeby mówić, co myślisz i czujesz, żeby walczyć o kogoś. To są niezwykle piękne narzędzie, które dał nam Pan Bóg.
Prowadzące spotkanie zapytały Idę Nowakowską o kwestię wiary w show-biznesie. Tancerka i prezenterka podkreśliła, że nigdy nie spotkała się osobiście z atakami czy przykrymi komentarzami związanymi z jej oddania Bogu. Chwilę później dodała, że dzięki wierze przetrwała w trudnym świecie mediów. Wyjaśniła:
Gdybym nie miała wiary w Boga, to chyba nie dałabym rady w show-biznesie, bo to kompletnie szalony świat i w ogóle nie ma sensu. (...) Nie mam chęci, żeby być sławną i żeby dostać różne role czy angaż w różnych programach. Wręcz odwrotnie: nigdy nie pytałam, nie prosiłam, nie pukałam do żadnych drzwi i nie chciałam robić tych rzeczy, które zostały mi zaproponowane.
Ida Nowakowska kontynuowała swoją myśl, wspominając o pojęciu sukcesu. Zauważyła, że ludzie często mają o nim błędne myślenie. Jak przykład wskazała:
Czy wy, jak kładziecie się spać, to myślicie o tym, jaki sukces osiąga Beyonce? Ja nie. Myślę o samej sobie, o tym, co chcę zrobić, gdzie jestem, jakie mam problemy, z czym walczę wewnętrznie, jakie mam marzenia, myślę o bliskich. Nasz życiowy sukces jest zupełnie inny niż to, co jest definiowane jako sukces. Sukcesem jest to, że np. będziemy dobrym rodzicem, dobrą siostrą, dobrą koleżanką. Prawdziwy sukces to jest to, że ktoś o nas pomyśli.
ZOBACZ TEŻ: Życie Idy Nowakowskiej mocno zmieniło się po ZWOLNIENIU z TVP. "Ledwo żyję, ledwo chodzę, ledwo myślę"
Ida Nowakowska została poproszona o wskazanie momentów w życiu, które szczególnie umocniły jej wiarę w Boga. Była gwiazda TVP najpierw wspomniała o studiach:
Studiowałam na bardzo prestiżowym i dużym uniwersytecie w Kalifornii, gdzie było wielu ludzi różnych wyznaniach i wierze. (...) Pan Bóg postawił na mojej drodze ludzi, którzy byli bardzo odważni w swojej wierze i w tym, co myślą, dzięki czemu przeszłam wiele momentów, które mogłyby być złe w uduchowionym sensie. Nie jestem osobą świętą, na pewno zrobiłam w życiu wiele błędów, ale one zawsze były spowodowane tym, że wierzę, że jest diabeł i on przyciąga mnie do czegoś, co nie jest dla mnie niekomfortowe. Nigdy te błędy nie sprawiały mi przyjemności, wręcz odwrotnie – czułam się, jakbym nie była sobą!
Dawna prowadząca "Pytania na śniadanie" powiedziała też o śmierci ojca, który zmarł, gdy była na czwartym roku studiów. Ida Nowakowska zaznaczyła, że po odejściu taty pożegnała jeszcze kilku bliskich sobie ludzi. Obecność ludzi wierzących wokół pomogła jej przepracować trudne chwile, ale też umocnić się w wierze. Wskazała:
Nagle nie ma tej osoby, którą bardzo cenisz, której zawsze chcesz zaimponować i z którą zawsze jesteś blisko. Wcześniej miałam dużo momentów pożegnań, bo wiele osób mi odchodziło, ale miałam rodziców. Gdy tata umarł, nie mogłam w to uwierzyć i nie mogłam się z tym pogodzić. Nie pokazywałam tego, ale ten smutek mnie przenikał. I myślę, że to bardzo umocniło mnie w wierze. Zebrały się momenty i osoby, które pokazały mi siłę miłości Pana Jezusa. (...) Od tego czasu jestem stabilna w miłości do Pana Boga i jeszcze bardziej rozumiem aspekt życia i śmierci.
Ida Nowakowska nie kryła ekscytacji tytułem "Znany Przyjaciel Jezusa", który przyznały jej organizatorki spotkania. Mówiąc o bliskiej relacji z Chrystusem, zaznaczyła:
Pielęgnuję tę przyjaźń i wiem, że jest ona najważniejszą wartością w moim życiu. Nie chcę zawieźć mojego Przyjaciela. Wiem, że widzi wszystko, co robię, o czym myślę, czego pragnę, czego nie chcę, czego się boję. Chcę, żeby widział, jak codziennie kieruję się w stronę dobra i walczę ze stroną zła, w konsekwencji jestem najlepszą wersją przyjaciółki, jaką mogę być. (...) To bardzo piękne mieć zawsze kogoś przy sobie, zwłaszcza w momentach największej samotności. Gdy sobie przypomnimy, że mamy przyjaciela, który widzi w nas wyjątkowość, który nas tak strasznie kocha i który jest z nami i tylko z nami... To jest najpiękniejsze w naszej wierze – Pan Bóg widzi każdą jednostkę oddzielnie, bo każdego z nas stworzył. I to jest takie wow, jak o tym pomyślisz! To jest niesamowite! Ta przyjaźń to jest taki powerhouse, z którym możemy codziennie chodzić. To coś, co powinno powodować, że rano wstajemy i mówimy: "Okej, świecie, to ja z Jezusem przeciwko tobie!". Ale tak naprawdę nie przeciwko światu, bo on płynie z nami, tylko musimy wiedzieć, jak to wszystko ułożyć w sercu.