ExclusiveAnna Wendzikowska pierwszy raz o nowej pracy. Po odejściu z "DDTVN" dostała kilka propozycji. Padły smutne słowa o byłym pracodawcy

Anna Wendzikowska pierwszy raz o nowej pracy. Po odejściu z "DDTVN" dostała kilka propozycji. Padły smutne słowa o byłym pracodawcy

Anna Wendzikowska
Anna Wendzikowska
05.09.2022 07:40, aktualizacja: 05.09.2022 13:40

Ania Wendzikowska przez 15 lat regularnie gościła na antenie Dzień Dobry TVN. Jej wywiady ze światowymi gwiazdami były jednym z najmocniejszych punktów porannych wydań śniadaniówki. Na widelcu miała laureatów Oscara za kultowy film ParasiteAngelinę Jolie czy Ryana Goslinga. Żadne nie mogło oprzeć się urokowi osobistemu Polki, wychwalając jej urodę i umiejętność rozmowy pod niebiosa. Tym większe było zaskoczenie, gdy na początku sierpnia poinformowała branżę i fanów, że jej przygoda z porannym formatem właśnie się zakończyła.

Prezenterka nie ukrywa, że ma żal do szefostwa, bo w pracy nie zawiodła nigdy. Wstawała na pociąg o 5 rano, gdy o 22 dzwoniono do niej z informacją o wyjazdowych nagraniach. Jednym z powodów, dla których odeszła ze śniadaniówki była jej następczyni, Anna Tatarska, która – jak sugerowała dziennikarka w wywiadzie dla Jastrząb Post – okazała się dwulicowa:

Nic złego na temat umiejętności Ani czy też jej kompetencji i umiejętności nie mogę, i nie zamierzam, bo bym skłamała, czy kierowałyby mną jakieś niefajne emocje, natomiast muszę powiedzieć szczerze, że Ania była jednym z powodów dla których odeszłam z "Dzień Dobry TVN". Mimo że była moją koleżanką i wiedziała, jaka jest sytuacja, to skorzystała z takiej nie do końca dla mnie fajnej personalnej sytuacji. Mimo że jej to zakomunikowałam, to jednak wybrała nie szeroko pojętą lojalność, tylko swój pomysł na karierę – zwierzyła się przed naszą kamerą.

Nic dziwnego, że Ania długo nie czekała na oferty pracy. Konkurencja szybko odezwała się z nowymi propozycjami.

Ania Wendzikowska o propozycjach pracy po odejściu z Dzień Dobry TVN

Reporterka Jastrząb Post, Karolina Motylewska, zapytała Anię, czy w ciągu miesiąca otrzymała oferty pracy z innych miejsc. Ta nie ukrywała, że było ich sporo, ale jak dotąd nie przyjęła żadnej. Dlaczego?

Pojawiają się takie porpozycje. Tych telefonów jest mnóstwo, również od moich kolegów, którzy pytają, czy chciałabym przyjść do nich, co jest bardzo miłe. Powiem szczerze, że trochę się temu przyglądam. Była taka pokusa, że teraz nie mam tego głównego zajęcia, więc może powinnam zacząć szukać. Zaczęłam się zastanawiać, kim ja teraz jestem? Może już nie jestem dziennikarką, skoro nie mam pracy w telewizji?

Teraz pora na chwilę wzruszenia… Wendzikowska wyznała nam wprost, że obecnie przechodzi przez coś na podobieństwo żałoby. W końcu w DDTVN spędziła prawie dwie dekady, a dla TVN realizowała jeszcze kilka innych formatów, w tym własne programy dla TVN Style:

Pozwoliłam sobie na te emocje, ja je wpuściłam. Świadomie podjęłam decyzję, że nie będę szukać, świadomie nie będę się jeszcze spotykać. Zostawię sobie przestrzeń, żeby przeżyć żałobę, żeby przeżyć te mnóstwo trudnych emocji, które do mnie przychodzą. Kochałam tę pracę, dużo serca tam włożyłam, jest we mnie dużo smutku i procesu żałoby, który muszę przeżyć. Chcę sobie dać na to miejsce. Nie chcę szukać gorączkowo. Jak tworzysz z tego, co masz już w głowie i w świadomości, to jest to tworzenie powtarzalne, z przeszłości.

Jak gwiazda podchodzi do tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich czterech tygodni?

Chciałabym, aby przyszło do mnie coś takiego, czego ja nawet nie jestem w stanie wymyślić. Więc jestem teraz w takim miejscu, ale bardzo pozytywnie, z dużą ekscytacją, radością, nadzieją. Mam takie poczucie, że ta sytuacja pozwala mi budować moje wewnętrzne poczucie własnej wartości, niezależne od niczego i nikogo, że ja jestem wartością samą w sobie, a to wszystko dookoła się poukłada we właściwej energii ze mną.

Obecnie Ania skupia się na rozwoju swojej marki odzieżowej Loriini. Zdradziła nam, że zdecydowała się otworzyć butik stacjonarny, który znajduje się w warszawskiej Elektrowni Powiśle:

Będziemy robić eventy, gdzie będziemy sprzedawać różne sample, gdzie będziemy mieli super ceny, gdzie będzie fajna, kobieca atmosfera i ciekawe produkty, ale też będą różnego rodzaju goście, np. numerolog, ale przede wszystkim chodzi nam o taką dobrą, kobiecą energię i o to, abyśmy wszystkie mogły poczuć się pięknie i dobrze w swoim wspierającym, kobiecym towarzystwie. Marzy mi się, żeby promować kobiece postawy. Ten event jest m.in inauguracją tego, że w przestrzeni Elektrowni Powiśle otwieram swój butik ze swoimi markami, z czego się bardzo cieszę.

Przy okazji dodała, że jeszcze niedawno miała w planach zamknięcie marki, ale doszło do sytuacji, która zweryfikowała jej decyzję – to zasługa księżnej Yorku i jej córek, które zainteresowały się ubraniami Loriini:

Miałam taki moment, że zastanawiałam się, czy nie zamknąć swojej marki. Ale potem wydarzyła się taka magiczna rzecz, że gościem w "DD TVN" była księżna Yorku – Sarah Ferguson. A dziewczyna, która ze mną pracuje miała na sobie koszulę mojej marki i zadzwoniły do mnie dziewczyny, że księżna się tak zakochała w tej koszuli, że zapytała, czy mogłabym jej tę koszulę wysłać. Rzeczywiście, ja jej wysłałam tę koszulę razem z kurtkami sztruksowymi, które mamy świetne i dostałam wiadomość, że księżna pyta, czy może te kurtki podarować swoim córkom, ja powiedziałam, że oczywiście. I potem dostałam ręcznie napisany list od księżnej Yorku z wielkim podziękowaniem, z wielkimi gratulacjami odnośnie tej koszuli, tej marki, tych rzeczy i pomyślałam sobie, że to jest znak, że robię coś fajnego i wartościowego.

Cała rozmowa poniżej.

  • Anna Wendzikowska na plaży
  • Anna Wendzikowska - otwarcie butiku
  • Anna Tatarska
  • Anna Wendzikowska
  • Anna Wendzikowska
  • Anna Wendzikowska
  • Slider item
[1/7] Anna Wendzikowska na plaży
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także