Cezary Pazura był kiedyś prawdziwym królem parkietu. Być może dzisiaj byłby słynnym tancerzem, gdyby nie...
Nie ma takiej osoby, która nie ma jakiegoś talentu. Niektórzy odkryli go już w okresie dzieciństwa i pielęgnując go stali się po latach prawdziwymi mistrzami w danej dziedzinie. Inni, schowali swoje umiejętności do szuflady. Okazuje się, że wie coś o tym Cezary Pazura. Wprawdzie gwiazdor od wielu lat spełnia się w swojej największej pasji - aktorstwie, jest coś, co w młodości dawało mu równie wielką radość co występy przed kamerą, czy też na scenie. Co to takiego?
Karolina Stęclik
Kiedyś tańczyłem pięknie, chodziłem na każdą dyskotekę w Łodzi do klubu 77. Tam były najlepsze dyskoteki w tamtych czasach. Nie wyobrażałem sobie dyskoteki beze mnie. Dyskoteka wyobrażała sobie imprezę beze mnie, ale ja sobie tego nie wyobrażałem. Uwielbiałem tańczyć, robiłem to z ochotą. Miałem też w szkole teatralnej na zajęciach tanecznych piątkę. Byłem dobrze rozciągnięty, sprawnie fizycznie, robiłem nawet szpagaty. Lubiłem taniec klasyczny, a na dyskotekach się wyżywałem i mogłem przetańczyć całą noc, a potem nagle mi przeszło. Byłem dorosły i tańczyłem dla siebie, w domu. W przedpokoju stało wielkie lustro i mnie wywiało na korytarz i zobaczyłem, jak ja wyglądam tańcząc. I wtedy pomyślałem: za stary jesteś!
Podejrzewaliście Cezarego o taką smykałkę do tańca? Kto wie, może gdyby aktor szlifował swój talent, dzisiaj byłby prawdziwym mistrzem parkietu ;)