Było o krok od tragedii! Agresywni mężczyźni grozili wnuczce Leszka Millera
Monika Miller prawie została pobita przez dwóch agresywnych mężczyzn. Więcej o tej sytuacji napisała w mediach społecznościowych. – Na szczęście było trochę ludzi, więc do niczego nie doszło – uspokoiła fanów.
17.10.2024 | aktual.: 17.10.2024 15:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Monika Miller, wnuczka byłego premiera Leszka Millera, od dawna budzi zainteresowanie mediów nie tylko ze względu na swoje rodzinne powiązania, ale także na własne osiągnięcia w show-biznesie. Celebrytkę mogliśmy oglądać w programach, takich jak "Taniec z gwiazdami" i "Królowe przetrwania". Obecnie gra w serialu "Gliniarze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Miller w centrum niebezpiecznej sytuacji
Kilka dni temu kolega Moniki z planu "Gliniarzy", Piotr Mróz, nagrał relację, w której wyjawił, że padł ofiarą gróźb karalnych. Internauta groził, że gwiazdor zostanie zabity. Na post zareagowali inni celebryci, w tym właśnie Monika. Wnuczka byłego premiera wyjawiła, że niemal padła ofiarą pobicia – i to w miejscu publicznym.
Wiem, co czujesz. Mnie chciała dwójka facetów pobić wczoraj przy aptece… – napisała Monika Miller na Instagramie.
Zaniepokojeni użytkownicy zaczęli dopytywać Monikę o to, czy nic się jej nie stało. Adresatka pytań szybko na nie zareagowała, wyjaśniając:
Na szczęście było trochę ludzi, więc do niczego nie doszło.
Piotr Mróz wspiera Monikę Miller po groźnym incydencie
Swoje wsparcie wnuczce Leszka Millera okazał również Piotr Mróz. – Co się dzieje z tymi ludźmi? Poziom wrogości i nienawiści osiągnął niespotykany do tej pory rozmiar – ocenił. Przypomnijmy, że aktor otrzymał groźby po tym, gdy wypowiedział się na temat Halloween, uznając święto za przejaw "czczenia szatana".
Halloween to jest czczenie zła. To są obrzędy, jakbyśmy sięgnęli w historię, na cześć szatana – przekonywał w rozmowie z reporterką portalu Pudelek, za co wylała się na niego lawina krytyki.