Była żona Ibisza pojawiła się w jego programie. Nagle wspomniała o ich rozwodzie
Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz, mimo rozstania ponad dekadę temu, wciąż utrzymują ze sobą kontakt. Była para spotkała się w programie "Halo, tu Polsat", gdzie prezenterzy opowiedzieli o swoim nietypowym związku i o tym, jak udało im się stworzyć patchworkową rodzinę.
Anna Nowak-Ibisz, była żona Krzysztofa Ibisza, zagościła w programie "Halo, tu Polsat", gdzie wzięła udział w rozmowie na temat życia w patchworkowej rodzinie. Spotkanie to stało się okazją do refleksji nad ich wspólną przeszłością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksandra Grysz o zmianach w programie "Pytanie na śniadanie", nowej szefowej i powrocie Łukasza Nowickiego. "Zmiany są"
Podczas rozmowy Anna podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat relacji po rozstaniu, a Krzysztof Ibisz dorzucił kilka osobistych spostrzeżeń. Para, choć już od dawna nie jest razem, wciąż utrzymuje ze sobą kontakt i udowadnia, że nawet po rozwodzie można budować dobre relacje.
Od rozwodu do przyjaźni. Jak wyglądało to u Ibiszów?
Choć rozwód nigdy nie jest łatwy, Krzysztof Ibisz i Anna Nowak-Ibisz udowodnili, że można zachować przyjacielskie stosunki po zakończeniu małżeństwa.
Jesteśmy 15 lat po rozwodzie i to nie jest tak, że to jest łatwe i proste. Fajnie jest, gdy ludzie potrafią przyjść po latach i powiedzieć sobie "przepraszam" – wyznała Anna Nowak-Ibisz w programie.
Para podkreśliła, że ich podobieństwa i wzajemne zrozumienie pomogły im zbudować silną więź.
Znamy się jak łyse konie, znamy też swoje dobre i złe strony. Możemy na siebie liczyć – dodał Krzysztof Ibisz.
Święta w patchworkowej rodzinie
Ibiszowie od pewnego czasu spędzają razem święta, tworząc patchworkową rodzinę, która łączy nie tylko ich, ale także obecną żonę Krzysztofa, Joannę.
Anna zdradziła, że ma świetny kontakt z Joanną Ibisz, a narodziny Heleny – córki Krzysztofa z obecnego małżeństwa – jeszcze bardziej zbliżyły ich wszystkich.
– Codziennie pytałam Joannę, czy to już. Były mąż był ze mną w kontakcie nawet w trakcie porodu. Pisał do mnie, że właśnie podawane jest znieczulenie i Helena idzie na świat – opowiadała Anna.