Anna Lewandowska wścieka się na władzę: "No ludzie! Jak mamy mieć..."
Anna Lewandowska jest bez wątpienia jedną z najbardziej znanych gwiazd w Polsce. Trenerka skupia wokół siebie miliony kobiet. Wszystko po to, aby zmotywować je do zmiany stylu życia na zdrowy. Nie jest także tajemnicą, że pomaga polskim WAG's. One jednak nie zawsze stosują się do zasad.
Lewandowska żywo reaguje także na różnego rodzaju zmiany. Tym razem wściekła się na to, że rząd postanowił znów pozwolić na wprowadzenie drożdżówek do szkół. Przypomnijmy, że jeszcze nie tak dawno toczyła się o to wojna. Anna, jako doświadczony dietetyk, nie kryje rozczarowania.
Wrzesień, szkoła! A do mnie wróciła złość. Tak się cieszyłam, gdy weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia nakazujące szkolnym sklepom i stołówkom prawidłowe żywienie dzieci. Może było zbyt restrykcyjnie na początek, może nie było praktycznych przykładów jadłospisów, może za mało było wcześniej rozmów i szkoleń, ale to wszystko by się w końcu unormowało. Przecież nowe zwykle spotyka się z krytyką. Tymczasem, gdy tylko podniosły się pierwsze głosy niezadowolenia (wcale nie merytoryczne), to się pani minister edukacji ugięła i z dumą poinformowała, że „wynegocjowała” uczniom powrót drożdżówek do szkół. No ludzie! Jak mamy mieć zdrowe społeczeństwo jeśli rządzi miłość do drożdżówek? Jaki daliśmy przykład młodym ludziom? - czytamy na blogu
A jakie jest Wasze zdanie? Drożdżówki powinny być sprzedawane w szkolnych sklepikach? A może zgadzacie się z opinią Anny?