Aneta Zając oskarżana o korzystanie z ZASTRZYKÓW. W końcu nie wytrzymała: "Poszłam do specjalisty"
Aneta Zając, znana z serialu „Pierwsza miłość”, zmaga się z plotkami o stosowanie zastrzyków na odchudzanie. Aktorka wyjaśnia, jak naprawdę wygląda jej proces utraty wagi.
Aneta Zając, popularna aktorka z serialu „Pierwsza miłość”, w ostatnich miesiącach przeszła znaczącą metamorfozę. Jej widoczna utrata wagi wzbudziła zainteresowanie fanów i mediów. W rozmowie z Magdą Mołek, Zając przyznała, że kluczowe było dla niej wsparcie lekarzy.
ZOBACZ TEŻ: Aneta Zając w nowym wywiadzie otworzyła się w temacie Mikołaja Krawczyka. "Cisza jest bardzo trudna"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski o szacunku do byłych żon. Co myśli o aferze Zając-Krawczyk?
Aneta Zając o swojej metamorfozie
Aktorka podkreśla, że jej przemiana nie byłaby możliwa bez profesjonalnej pomocy. Zając zaznacza, że otyłość to choroba, którą należy leczyć pod okiem specjalistów.
Musiałam sama przed sobą się przyznać, że sama nie dam rady, że muszę poprosić kogoś o pomoc, a ja do tej pory nie lubiłam prosić o pomoc. Zawsze wszystko sama, przecież sama dam sobie radę, pójdę na następną dietę albo może na jakiś detoksik. Dopiero jak zrobiłam profesjonalnie badania, zgłosiłam się do lekarza, to się okazało to, co się okazało - powiedziała w wywiadzie.
Pomimo pozytywnych zmian, w sieci pojawiły się spekulacje, jakoby Zając korzystała z zastrzyków na odchudzanie. Internauci sugerowali, że jej szybka przemiana nie mogła być naturalna.
Aneta Zając odpowiada na zarzuty hejterów
W rozmowie z ShowNews Zając wyjaśniła, że jej celem było przede wszystkim zdrowie. Aktorka zachęca innych do szukania profesjonalnej pomocy zamiast polegania na niesprawdzonych informacjach z internetu:
Po prostu w styczniu wybrałam się do specjalisty, do lekarza, a więc osoby, która się zna i wie, jak przeprowadzić ten cały proces, żeby wrócić do zdrowia, bo to jest najważniejsze. Otyłość jest chorobą, którą po prostu trzeba leczyć. Uważam, że jeżeli ktoś jest w takim miejscu, w którym ja byłam w styczniu czy w grudniu, to warto pójść do osoby, która się na tym zna, a nie czytać różne artykuły w internecie czy jakieś wpisy na forach internetowych.