Agnieszka Pilaszewska z "Miodowych lat" w Wigilię przyszła z córką do TVN. Kornelia ma urodę gwiazdy kina! Podobna do mamy?
Agnieszka Pilaszewska w latach 80. zaczęła grać na deskach teatru. Ogólnopolską karierę przyniosła jej rola Aliny Krawczyk w serialu Miodowe lata. Grała Alinę Krawczyk. W 2001 roku zastąpiła ją Katarzyna Żak. Gwiazda ma też na koncie gammę innych ról, a oprócz tego zajmuje się pisaniem scenariuszy. W życiu prywatnym jest żoną Macieja Maciejewskiego i mamą Kornelii, która w tym roku obchodziła 28. urodziny.
Dziś, w Wigilię, Agnieszka zabrała Kornelię do studia Dzień Dobry TVN.
Agnieszka Pilaszewska pokazała córkę. Jak wygląda?
Kornelia, podobnie jak jej mama, para się aktorstwem. Na koncie ma role w produkcjach, takich jak: Gry rodzinne, To musi być miłość (scenariusze do tych dwóch pierwszych produkcji przygotowała jej mama), Komisarz Alex, Mały zgon, Jak poślubić milionera?, Na dobre i na złe, Ojciec Mateusz, Ultraviolet, Pierwsza miłość. Córka i mama nie tylko mają podobne zainteresowanie, ale również są do siebie podobne. Tylko spójrzcie na ich rysy twarzy:
Więcej ujęć Kornelii zobaczycie poniżej:
Znaleźliśmy też zdjęcia Kornelii i jej rodziny z dzieciństwa:
Agnieszka krótko skomentowała wspólną wizytę w śniadaniówce i złożyła życzenia w imieniu swoim córki.
Rano w @dziendobrytvn, dziękujemy. O której siadacie do Wigilii? Jestem tak głodna, że mogłabym już, ale jest decyzja, że o 18.00, życzymy udanego wieczoru, spokojnego, pięknego i godnego – zwróciła się do swoich followersów.
Redakcja Jastrząb Post również życzy wszystkiego dobrego rodzinie Maciejewskich.
Agnieszka Pilaszewska gorzko o Miodowych latach
Jakiś czas temu media obiegły krytyczne wypowiedzi Agnieszki na temat etapu jej gry w Miodowych latach. Jak się okazuje, serial absorbował bardzo dużo czasu.
Pracowałam wtedy w Teatrze Ateneum i miałam premierę za premierą. Codziennie od 10 do 14 miałam tam próby, potem jechałam na próbę „Miodowych lat” do Teatru Żydowskiego. Ona kończyła się o 18, a kwadrans później musiałam już być w garderobie, bo grałam spektakl w Ateneum. Wychodziłam z domu o 9, a wracałam po 22. Widziałam moją malutką córeczkę tylko rano i w nocy. Prześladowała mnie myśl, że to dla niej trudne – otworzyła się.
Dodała, że przez to miała wyrzuty sumienia, gdyż spędzała mniej czasu z Kornelią.
Można tak pracować dwa tygodnie czy trzy miesiące, ale dwa lata to bardzo długi czas w życiu dziecka. Maciejewski jest świetnym ojcem, pomagała nam niania, ale miałam ogromne wyrzuty sumienia. Równowaga między życiem a pracą została zachwiana – wyjaśniła.
Więcej przeczytacie tutaj.