Wojciech Malajkat był nie tylko aktorem. Można było u niego dobrze zjeść i się wyspać. Co się stało z "Malajkinem"?

Wojciech Malajkat ukochał Mikołajki i wracał tam wiele razy, odkąd pojawił się tam pierwszy raz jako dziecko. W pewnym momencie stworzył tam nawet swoje miejsce, którym dzielił się z innymi miłośnikami Mazur. Co się z nim stało?

Wojciech Malajkat zasłynął nie tylko ze swoich ról filmowych i teatralnych. Jest on także aktorem dubbingowym i dla wielu osób Kot w butach czy Maniek z "Epoki lodowcowej" będą mieć na zawsze jego głos. Malajkat jest rektorem uczelni teatralnej, był też dyrektorem teatru "Syrena".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aktor zakochał się w Mazurach,a w szczególności w Mikołajkach, gdzie po raz pierwszy przyjechał jako dziecko. Wiele razy przyjeżdżał tam ze znajomymi i nie raz obiecywał im kiedyś jego własne kino i restaurację w tym miejscu. I słowa dotrzymał! W 1992 roku w kompleksie "Malajkino" czynne było kino, restauracja, a nawet pokoje gościnne.

Tutaj dobrze zjecie i obejrzycie ciekawy film w kinie "Wojtek". W restauracji polecamy smażone ryby plus pieczonego ziemniaka z masłem - zachwalał swój obiekt w folderach.

Chętnych, by przenocować u Wojciecha Malajkata, nie brakowało. Jednak już w 2013 roku aktor wystawił cały kompleks na sprzedaż. Co się stało?

Okazało się, że choć biznes szedł świetnie, to pochłaniał wiele czasu aktora. A ten miał czym się zajmować! Poza graniem w filmach i na scenie Malajkat pracował jako profesor Uczelni Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Był również dyrektorem Teatru Syrena.

Za dużo go to wszystko kosztowało, ale przede wszystkim on nie miał na to czasu. Teatr Syrena, którego jest dyrektorem, pochłania go całkowicie. Musiał z czegoś zrezygnować, bo nawał obowiązków utrudnia mu zajmowanie się jednym i drugim interesem - wyznał Interii jego znajomy.

Mamy nadzieję, że Wojciech Malajkat nie zrezygnował ze swojego marzenia. Być może będzie to idealny pomysł na jego "aktorską emeryturę"?