Zaręczyny gwiazd: Co czuła Agnieszka Szulim i Izabela Janachowska, a które oświadczyny najmilej wspomina Ewa Minge
Temat zaręczyn w polskich mediach jest ostatnio bardzo głośny. To wszystko za sprawą niespodziewanych oświadczyn Piotra Woźniaka-Staraka Agnieszce Szulim podczas tegorocznego Balu Fundacji TVN. Dziś w Dzień Dobry TVN Ula Chińcz gościła na planie rodzinnego programu Aplauz Aplauz. Przy okazji zapytała Agnieszkę Szulim, czy była zaskoczona:
Nie w ogóle. To było największe zaskoczenie w moim życiu. Jestem pełna podziwu i trzeba mieć bardzo dużo odwagi, żeby to zrobić i podziwiam go za to.
W studiu śniadaniówki gościły kolejne dwie gwiazdy, które zgodziły się opowiedzieć o swoich zaręczynach. Bardzo zaskakująca okazała się wypowiedź Ewy Minge:
Najmilej wspominam oświadczyny, kiedy powiedziałam "nie". Było to na jachcie, było to u wybrzeży Monte Carlo. Był skrzypek, który grał "Skrzypka na dachu" i diament wielkości kostki i cukru.
Wydawać by się mogło, że idealne sceneria, więc dlaczego powiedziała nie? Warunkiem była wyprowadzka z kraju. A jak to było w przypadku Izabeli Janachowskiej?
Na początku związku mignął taki tekst od mojego obecnego już męża, że jak będzie między nami dobrze to może byśmy się zaręczyli. (...) Ale faktycznie jak po roku te oświadczyny nastąpiły to byłam zaskoczona. (...) My się zaręczyliśmy w Rzymie, przy fontannie di Trevi , ale też mnie zaskoczył, bo myślałam że to będzie bardziej tradycyjne, że w ciastku, że dławię się, a on postanowił oświadczyć się w miejscu publicznym. (...) Był gdzieś tam owacje, bo tam było dużo Japończyków i wiele fleszy się rozbłysło
- opowiedziała ze śmiechem.