TYLKO U NAS! Joanna Racewicz grzmi ws. wyborów prezydenckich. "To jest niebezpieczny sygnał dla Polski"
Za nami pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce. W tym momencie już wiadomo, że w drugiej turze zmierzą się ze sobą Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Joanna Racewicz, znana dziennikarka, w rozmowie z naszą reporterką zabrała głos, nie ukrywając, że jest pełna obaw.
19 maja br. Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała pełne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Najwięcej głosów zdobył Rafał Trzaskowski, na drugim miejscu znalazł się Karol Nawrocki, z kolei na trzecim Sławomir Mentzen. Największym zaskoczeniem dla wielu było jednak znaczne poparcie dla Grzegorza Brauna, który zajął 4. miejsce w głosowaniu. Szymon Hołownia był 5.
Joanna Racewicz mówi o wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce
Joanna Racewicz jest aktywna na Instagramie, gdzie często komentuje wydarzenia społeczno-polityczne. Teraz nasza reporterka, Karolina Motylewska, poprosiła ją o komentarz ws. wyników pierwszej tury wyborów. Racewicz nie gryzła się w język:
Pierwsza trójka była raczej do przewidzenia i nie było tu niespodzianek. Natomiast czwarte miejsce jest poważnym sygnałem, że Polska skręca w prawą stronę bardziej, niż nam się wydawało. Ok, każdy ma prawo wybierać według swojego sumienia i własnych przekonań, ale jeśli w tym DNA mieszczą się zdania krzywdzące kobiety, inności, mniejszości, bieganie z gaśnicą po Sejmie, aresztowanie lekarki w szpitalu i mówienie słów haniebnych o kobietach, to nie jest to moje plemię. To jest niebezpieczny sygnał dla Polski.
Następnie dodała:
Nie sądziłam, że kiedykolwiek pomyślę sobie, że chciałabym, abyśmy obudzili się, jakbyśmy byli w Bukareszcie, jakbyśmy byli drugą Rumunią. Ale dokładnie tak - chcę to powiedzieć - dzisiaj prawie dwa tygodnie przed drugą turą wyborów, dobrze byłoby obudzić się w nieco innej rzeczywistości niż ta, która wynika z arytmetyki, bo jak zsumujemy głosy z prawej strony, to sytuacja nie wygląda najciekawiej.
Przypomnijmy, że w drugiej turze wyborów w Rumunii zwycięstwo odniósł Nicușor Dan – liberał i zwolennik integracji europejskiej. Wygrał on z Georgem Simionem ze skrajnie prawicowej i nacjonalistycznej partii AUR.