TYLKO U NAS! Beata Tadla o krytyce widzów "PnŚ". "Nie liczę na to, że spodobam się wszystkim"
Beata Tadla od jakiegoś czasu występuje wspólnie na antenie TVP jako prezenterka "Pytania na Śniadanie". Zdania widzów na jej temat zdają się być jednak podzielone. A jak ocenia swój debiut sama dziennikarka? Specjalnie dla Jastrząb Post odpowiedziała na kilka pytań dotyczących swojej nowej pracy.
14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 13:11
Od niedawna widzowie Pytania na Śniadanie mogą obserwować, jak radzą sobie nowe pary prezenterskie. Po zwolnieniu wcześniejszych gwiazd do programu dołączyła m.in. Beata Tadla. Przed kamerami występuje wspólnie z Tomaszem Tylickim. Internauci zdają się być jednak mocno podzieleni co do tego, jak udało się wypaść dziennikarce w pierwszych dniach nowej pracy.
Skontaktowaliśmy się z nią, aby podpytać o to, jak sama ocenia swój debiut. Udzieliła nam odpowiedzi na kilka pytań.
ZOBACZ TEŻ: Beata Tadla przerywa milczenie po fali krytyki ze strony widzów "PnŚ". Wydała oświadczenie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Beata Tadla opowiedziała o pierwszych dniach w "PnŚ"
Tadla już wcześniej pracowała w TVP. Jak zapatruje się na powrót po latach? Czy jest to dla niej stresujące doświadczenie?
Gdybym nie odczuwała stresu, znaczyłoby, że mi nie zależy, że wpadłam w rutynę. Nie jest to jednak trema związana z tym, jak sama wypadnę, ale czy nie zawiodę ekipy. Nad programem pracuje cały sztab ludzi, którym należy się szacunek i zawsze się staram, by ta ich praca została odpowiednio zaprezentowana. To świetne osoby! Powrót do TVP wiąże się z ogromem emocji, spotykam koleżanki i kolegów, których dawno nie widziałam. To wzruszające - przekazała.
Kontakt z telewizyjnym parterem jest bardzo istotny, ponieważ świadczy o dobrej chemii pomiędzy prowadzącymi. Czy dziennikarka dobrze dogaduje się z Tomasze Tylickim? Jak sama przyznaje, imponuje jej jego profesjonalizm:
Myślę, że wciąż się siebie i od siebie wzajemnie uczymy. To normalne. Jestem pod ogromnym wrażeniem Tomka, bo to profesjonalista. Jest bardzo wspierającym partnerem i osobą na właściwym miejscu. Cieszy nas ta współpraca, świetnie się dogadujemy.
Jak natomiast mierzy się ze spadającą na nią zewsząd krytyką? Beata Tadla wprost przyznaje, że doskonale zdaje sobie sprawę, iż nie jest w stanie przypaść wszystkim do gustu. Ma jednak zamiar nadal starać się o uwagę i sympatię widzów.
Czytam artykuły, które powstają na podstawie komentarzy, czasem zaledwie kilku. Bardzo mi przykro, gdy dostrzega się wyłącznie negatywne i tworzy generalizujące treści w stylu: "internet oburzony" lub "widzowie wydali werdykt". To niesprawiedliwe. Za konstruktywną krytykę jestem wdzięczna. Za słowa wsparcia również. Cały czas uczę się nowego formatu, nowej widowni, pracuję nad nawykami, które mam z poprzednich zajęć, w tym z pracy w radiu. Nie liczę na to, że spodobam się wszystkim, to niemożliwe. Cieszę się jednak, że są osoby, dla których to, co robimy ma wartość i dają temu wyraz - podsumowała.