Michael Jackson był pedofilem? Bliska osoba po latach przerwała milczenie. Padły przełomowe słowa
Rok temu telewizja HBO pokazała głośny film Leaving Neverland o życiu Michaela Jacksona, w którym twórcy oskarżali gwiazdora o pedofilię. Czy dziennikarz śledczy – Jacques Peretti, autor nowego filmu o Jacksonie, który prywatnie był fanem artysty, wnosi coś nowego w temacie oskarżeń o pedofilię?
Czy jest pedofilem? To pytanie powinno paść. Ale nie zadałem go. To moja porażka i żałuję tego – przyznał dokumentalista.
Michael Jackson nie był pedofilem?
Jednak w filmie pojawia się temat relacji króla popu z nieletnimi chłopcami, ale w zupełnie innym kontekście. W dokumencie występuje fotograf i dziennikarz J Randy Taraborrelli, który zdradza, że relacje gwiazdora z dziećmi "były dziwne":
Dotarłem na jego podwórko i dostrzegłem Michaela, który bawi się tam z 12-letnim chłopcem. Śmiali się, przepychali, grali w koszykówkę. To było raczej niespotykane. Spytałem go, dlaczego zadaje się z tym dzieckiem. Odpowiedział: 'ponieważ go lubię, jest zabawny, jest dobrym aktorem i chcę mu pokazać, jak działa show-biznes' - wspominał Taraborrelli.
Taraborrelli jednak nie widział w relacjach Michaela z dziećmi podtekstu seksualnego.
Byłem z nim szczery i powiedziałem mu, że to dziwne. Nie w kontekście seksualnym, nigdy o tym nie pomyślałem. Powiedziałem Michaelowi: "nie mam 12-letnich znajomych, dlaczego więc ty ich masz? Mamy ponad 20 lat" - dodał.
Fotograf nie wierzy w oskarżenia, które padły w dokumencie Leaving Neverland. Twierdzi, że gdyby chodziło o kogoś innego, to może byłby skłonny uznać je za prawdziwe, ale nie w kontekście Michaela.
Nikt, kto znał Michaela nie mógł po prostu usiąść i obejrzeć tego z otwartą głową – skomentował na koniec.
Taraborrelli wypowiedział się także na temat operacji plastycznych Jacksona. To kolejny temat, który zawsze w kontekście Michaela wzbudzał kontrowersje. Dzięki fotografowi wiemy, dlaczego Michael się im poddawał.
Jednym z powodów, dla których je robił, było to, że w lustrze dostrzegał swojego ojca. Gdybym mógł z nim wtedy porozmawiać jeszcze raz, byłbym wobec niego bardziej stanowczy. Powiedziałbym mu: 'musisz to przepracować, być może potrzebujesz pomocy psychiatry'. Nie czuł się na tyle dobry, na tyle wielki i na tyle interesujący, aby cieszyć się takim zainteresowaniem - opowiadał.
Wszystko wskazuje na to, że Michael jeszcze wielokrotnie będzie inspiracją do tworzenia nowych dokumentów, które sprawią, że tylko będą się mnożyły kolejne pytania o to, jaka była prawda. Choć po obejrzeniu najnowszego dokumentu wydaje się, że odpowiedź na pytanie, czy Michael Jackson był pedofilem, jest już oczywista.