Film nagrany po śmierci George'a Michela w ogniu krytyki. Stacja odpowiada: "Istnieje uzasadniony interes publiczny" [WIDEO]
Śmierć George'a Michaela wstrząsnęła całym światem. Opłakiwali go rodzina, przyjaciele, gwiazdy i fani. Brytyjska stacja Channel 5 postanowiła skorzystać z okazji do zarobienia dodatkowych pieniędzy i wyemitowała film pokazujący ostatnie dni życia muzyka, pod bardzo "artystycznym" tytułem The Last Days of George Michael. Materiał wzbudził mnóstwo kontrowersji. Fani zarzucili stacji brak szacunku dla artysty, który nie został nawet jeszcze pochowany.
28.03.2017 11:25
W filmie wykorzystano fragmenty ostatniego, niepublikowanego wywiadu z George'em. Największe oburzenie wywołały jednak sceny przedstawiające ostatnie dni życia Grorge'a, które zrekonstruowano w oparciu o medialne publikacje.
Andrew Ridgeley, z którym George współtworzył duet WHAM!, skomentował materiał bardzo ostro:
Podobnego zdania byli fani zmarłej legendy, którzy pisali o skandalicznej decyzji Channel 5:
Przedstawiciele Ofcomu, brytyjskiego organu państwowego zajmującego się kontrolą i nadzorem rynku mediów i telekomunikacji, przyznali, że nie dotarły do nich żadne oficjalne skargi dotyczące programu. Rzecznik prasowy stacji zapewnił, że od czasu śmierci George'a minęło już trzy miesiące i "nie widzi niczego niestosowanego w przedstawieniu scen z ostatnich dni". Twierdzi też, że "film jest odpowiedzią na prośby widzów", a także "istnieje uzasadniony interes publiczny", aby pokazać okoliczności jego śmierci:
Zamieszanie wokół filmu zapewniło stacji dobre wyniki oglądalności. Zdecydowano się na... powtórną emisję, a jakby tego było mało, wideo zostało udostępnione na oficjalnej stronie stacji.