Szok! Uczestnik "The Voice of Poland" dostawał niemoralne propozycje: "Poddaję się. Nie zarobiłem nic od samego początku. Du*y nie dam, żeby komuś było fajnie"
Chociaż Ian Rooth na scenie obecny jest od najmłodszych lat, największą popularność przyniósł mu udział w pierwszej edycji programu The Voice of Poland. Pech chciał, że Michał Korzeniowski (bo tak naprawdę się nazywa) odpadł z show tuż przed finałem. To jednak nie złamało jego kariery, wprost przeciwnie. Wydawało się, że artysta osiąga coraz większe sukcesy.
24.07.2016 | aktual.: 21.03.2021 04:46
Rok temu Ian Rooth wygrał międzynarodowy casting na stworzenie europejskiej odpowiedzi na One Direction. Pół roku wokalista spędził w Hiszpanii, gdzie trwały prace nad projektem West Avenue. Zespół wydał singiel Julia, którego można było posłuchać w lokalnych radiach. Ostatecznie jednak Polak wycofał się ze współpracy.
Wydawać mogłoby się, że przed Ianem rysowała się świetlana przyszłość. Po powrocie do Polski zagrał kilka koncertów, dołączył do obsady musicalu o Janie Pawle II, a także rozpoczął współpracę z laureatem Grammy, o której mogą pomarzyć najwięksi artyści.
Tymczasem kulisy wyglądają zupełnie inaczej. Na Facebooku Korzeniowskiego pojawił się wpis, w którym obnaża prawdę o polskim show-biznesie. Rooth zapewnia, że nie zarobił ani złotówki. Swoim oburzeniem podzielił się nie tylko ze znajomymi, ale też ze wszystkimi odwiedzającymi jego profil.
Z wpisu Rootha wynika, że zdarzało się mu dostawać niemoralne propozycje w zamian za zrobienie kariery:
Dosadnie i na temat. Czy zdanie Iana Rootha podzielają inni finaliście talent-show? Sądząc po ich nieobecności w mediach, tak to może wyglądać. Ostatnio równie krytycznie o kulisach pracy w show-biznesie wypowiadała się Alicja Janosz.
Czy swoim komentarzem 23-letni wokalista rozpocznie dyskusję, która dotyczy całej plejady uczestników The Voice, X-Factor czy Idola? Póki co pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy od osób pracujących w tej samej branży. Wszyscy zgodnie podzielają słowa Iana Rootha.