Robert Stockinger podsumował swoją pracę w TVN. Gorzkie słowa prezentera
Przez lata Robert Stockinger pracował dla "Dzień dobry TVN". Gdy tylko pojawiła się okazja, aby zmienić pracę, dziennikarz nie wahał się i tym samym prowadzi obecnie "Pytanie na śniadanie". Ostatnio postanowił zabrać głos na temat byłego pracodawcy. Dosadne słowa!
20.06.2024 09:34
Stockinger w TVN pracował blisko 13 lat. Zaczynał jako stażysta, jednak dzięki swojemu talentowi, błyskotliwości i dążeniu do celu piął się po szczeblach zawodowych. Ostatecznie stał się jednym z prowadzących "Dzień dobry TVN". Krótko po tym zdecydował się jednak opuścić stację i dziś świetnie radzi sobie w śniadaniówce Telewizji Polskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Stockinger bez wahania dołączył do "Pytania na śniadanie". "Nie żegnam się"
Po zmianie władzy w Telewizji Polskiej nastąpiło trzęsienie ziemi i żaden z dziennikarzy czy prezenterów nie mógł czuć się bezpiecznie. Najbardziej ucierpiało "Pytanie na śniadanie", z którego zwolniono wszystkich prowadzących. Tym samym otworzyła się furtka dla dziennikarzy z innych stacji. Jednym z tych, który zdecydował się przejść do TVP był właśnie Robert Stockinger. Na swoich social mediach podsumował pracę dla TVN, pisząc "Nie żegnam się z ludźmi, bo te przyjaźnie zabieram ze sobą". I tak wieloletnia przygoda Stockingera z TVN została zakończona.
Stockinger wspomina pracę w TVN. "Miałem ochotę się rozwijać"
Oczywiście Robert Stockinger rozstał się z byłym pracodawcą z klasą i bez jakiegokolwiek konfliktu. Mimo to dziennikarz ma sporo zastrzeżeń do swojej pozycji w TVN. W rozmowie z Plejadą zaznaczył, że nic więcej nie czekało go w pracy przy "Dzień dobry TVN", a on chciał się dalej rozwijać. Otrzymał możliwość prowadzenia głównego wydania śniadaniówki, jednak wiedział, że jest to maksimum i dlatego zdecydował się dołączyć do TVP.
Nie jest to żadna tajemnica, że przez trzynaście lat byłem w tej stacji, zrobiłem tam wszystko, co można było zrobić (...) Przyszedłem jako stażysta i uważam, że przez tą 13-letnią drogę doszedłem do końca, do mety. Wszystko, co mogłem zrobić, czyli jedenaście razy poprowadzić "Dzień dobry TVN", to jest wszystko, co najlepsze tam mogło mnie spotkać, a ja miałem ochotę się rozwijać. Tam nic więcej mnie już nie czekało - powiedział we wspomnianym wywiadzie dla Plejady Stockinger.