Olivier Janiak prowadzi "Power couple", ale sam odrzucił ofertę udziału z żoną. Tłumaczy dlaczego
20 marca wystartowało nowe reality-show TVN-u – Power couple. Format już dawno zyskał ogromną popularność na zagranicznych rynkach. Doskonale znają go widzowie z Republiki Południowej Afryki, Indii czy Izraela. Teraz przyszła pora na polski rynek.
W widowisku udział bierze 7 znanych par, które przed kamerą muszą udowodnić, jak wiele są w stanie dla siebie zrobić. Producenci nie oszczędzają uczestników, rzucając im coraz to bardziej skomplikowane wyzwania. W pierwszym odcinku mogliśmy bliżej poznać duety, które przez najbliższe 10 tygodni będą gościć w soboty na szklanych ekranach.
Power couple: Dlaczego Olivier Janiak i Karolina Malinowska odrzucili ofertę wspólnego udziału?
W pierwszej polskiej edycji Power couple możemy oglądać m.in. Ewę Kasprzyk z narzeczonym, Michałem Kozerskim, z którym wkrótce planuje wziąć ślub z RPA, Katarzynę Pakosińską z mężem Gruzinem – Iraklim Basilashvilim, finalistę Top Model 7 – Huberta Gromadzkiego z dziewczyną Magdą Nędzą oraz byłego koszykarza Piotra Gruszkę z żoną Aleksandrą. Oprócz nich występują: Janusz Chabior i Agata Wątróbska, Agata i Piotr Rubikowie oraz Tomasz Torres i Paulina Łaba-Torres.
Niewiele brakowało, a na liście par, które na czas kręcenia formatu zostały zamknięte w wynajętej willi, znalazłoby się jedno z najbardziej znanych małżeństw w rodzimym show-biznesie. Producenci zwrócili się z ofertą udziału do Oliviera Janiaka i Karoliny Malinowskiej. Oboje mają na swoim koncie sporo sukcesów i są doskonale znani widzom.
Prezenter zdradził Jastrząb Post, dlaczego ostatecznie razem z małżonką odrzucili propozycję:
Jest trochę tak, że moje pojawienie się w tym programie wynikało z pierwotnej propozycji, która trafiła do mnie i do Karoliny. Dostaliśmy zaproszenie do tego programu jeszcze w grudniu. Dostaliśmy też dwa linki do odcinków jednej wersji z RPA i drugiej izraelskiej, które miały nam przybliżyć na czym polega projekt, abyśmy mogli podjąć decyzję. Po jakimś czasie odpisaliśmy, że program jawi się jako fantastyczny i jest super wyzwaniem i chętnie byśmy to zrobili, ale logistyka nam na to nie pozwala.
Olivier i Karolina obawiali się o dzieci, dla których zorganizowanie opieki na czas kręcenia show nie było łatwe:
Wyjazd miał być na początku lutego, my mamy trójkę dzieci w wieku szkolnym. 8, 10 i 12 lat, z czego dwójka uczyła się zdalnie. Zostawienie trójki dzieci komukolwiek na głowie, nawet teściowej, która z nami mieszka, a która jest schorowana, byłoby dużym ryzykiem. Dodatkowo moja żona miała swoją sesję egzaminacyjną, bo jest studentką studiów dziennych psychologii na 3-cim roku i nie było opcji tego zrobić, więc grzecznie napisaliśmy, że dziękujemy i może przy innej okazji.
Janiak w odpowiedzi na meila odpisał, że chętnie podejmie się udziału w Power couple, ale w roli gospodarza:
Ja z uśmiechem napisałem, że jedno z nas może jechać w delegację i swoje doświadczenie partnerskie i też dziennikarskie chętnie wykorzystamy jako prowadzący. Na 2 tygodnie przed startem projektu dyrektor programowy Edward Miszczak zadzwonił do mnie i w rozmowie, która trwała 20 sekund powiedział: "chciałeś, no to masz". Nie spodziewałem się, że to będzie tak niezwykła przygoda.
Dziennikarz pracę na planie wspomina bardzo pozytywnie:
Praca jest pracą, trzeba ją dobrze wykonać, ale to była przygoda, która odnosi się do tego, co w naszym życiu jest najważniejsze, czego sobie często nie uświadamiamy. Odnosi się do podstawy naszej egzystencji. Dobra relacja, to początek wszystkiego. Początek sukcesów w pracy i spokoju na wielu innych płaszczyznach.
Cała rozmowa poniżej.