Prowadzący Polsat Superhit Festiwal żartują z rządu i festiwalu w Opolu
Trwa trzeci, ostatni już dzień sopockiego Polsat Superhit Festiwal. Na deskach Opery Leśnej widzieliśmy legendy polskiej muzyki, najbardziej popularnych wykonawców tego roku i tych, którzy są przyszłością rodzimej sceny muzycznej. Niedziela tradycyjnie należy do bloku kabaretowego.
28.05.2017 | aktual.: 29.05.2017 00:00
Jeśli publiczność wyczekiwała politycznych żartów i aluzji dotyczących Opola, to się nie zawiodła.
Operę Leśną opanowały kabarety, a kabareciarze mają z czego żartować - nie da się nie zauważyć, że ich repertuar w ostatniej chwili został nieco podkręcony, bo żarty dotyczące festiwalu w Opolu sypią się gęsto.
"Kielce tego nie mają"
Z każdą chwilą artyści rozkręcali się coraz bardziej. Hasła "Kielce tego nie mają", zrobimy to nieodwołalnie" czy "dobra zmiana" padały na scenie co chwila:
Część konferansjerki prowadzono na łonie natury używając urządzeń zdalnych. Ten zabieg stanowił doskonałe podłoże do żartów z ministra Szyszko i wycinki drzew:
Nie zabrakło też nawiązań do kancelarii premier Szydło. Jej samej też się dostało.
Jerzy Kryszak skradł show w Operze Leśnej
Kulminacją wieczoru był występ Jerzego Kryszaka
Satyryk za punkt honoru postawił sobie, by doprowadzić widownię do spazmów śmiechu. Uparcie powracał też do rządów premier Beaty Szydło:
Na koniec na melodię Kawiarenek śpiewał z powagą i przejęciem:
Widownia występ oceniła gromkimi brawami.