Pola Lis nie wytrzymała i stanęła w obronie ojca. Wszelkie granice zostały przekroczone. Wydała odważne oświadczenie
Tomasz Lis i Kinga Rusin byli swego czasu jednym z najpopularniejszych małżeństw w branży. Doczekali się dwóch córek: Poli i Igi. Uczucie małżonków nie przetrwało próby czasu. Już dawno są po rozwodzie, a każde z nich na nowo ułożyło sobie życie. Po rozstaniu zgodnie dzielili się opieką nad pociechami. Teraz są to już dorosłe kobiety, które zdecydowanie odziedziczyły talent po rodzicach.
04.10.2022 | aktual.: 04.10.2022 16:10
Córki dziennikarzy dawno temu postawiły pierwsze kroki w zawodzie. Iga spełnia się jako fotografka i modelka, a 26-letnia Pola jest redaktorką Przeglądu Sportowego. Jak jakiś czas temu oszacował Super Express, zarabia około 4 tys. złotych. Prowadzi też konto na Instagramie, na którym postanowiła raz na zawsze odnieść się do hejterskich komentarzy. To pierwszy tak odważny post z jej strony.
Pola Lis rozprawia się z hejtem w sieci
Pola ze względu na sławę rodziców od dziecka żyje w blasku fleszy. Kinga i Tomasz od dekad są jednymi z najbardziej znanych dziennikarzy w branży. Na przestrzeni lat zgromadzili wokół siebie grono wiernych fanów. Rodzice młodej dziennikarki znani są z tego, że nie zwykli gryźć się język i otwarcie krytykują to, co dzieje się w kraju. Przez taką aktywność spotykają się z nieprzychylnymi komentarzami, a nawet atakami.
Okazuje się, że tego samego na swoim profilu na Instagramie doświadcza też Pola Lis. Córka sławnych dziennikarzy długo przymykała oko na wiadomości i komentarze, jakie otrzymuje od internautów. W końcu jednak postanowiła wydać krótkie oświadczenie. Pod jej artykułem dotyczącym zakończenia kariery przez znanego tenisistę Rogera Federera, pojawił się wulgarny wpis.
Pola postanowiła odnieść się do tych słów, po których było jej zwyczajnie przykro:
Ze słów Poli wynika, że to nie pierwszy raz, gdy pod swoimi artykułami mierzy się z tak przykrymi słowami. Hejterowi postanowiła przypomnieć, że internet nie jest miejscem, w którym może czuć się anonimowo. Miejmy nadzieję, że to nieco ostudzi zapał krytykantów.