Smaszcz przed świętami "ciepło" o Kurzajewskim. Kilka dni ciszy, a tu takie rewelacje. Internauci: "Na każdym kroku przytyki"
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski sformalizowali rozwód ponad trzy lata temu. Początkowo nic nie wskazywało na to, aby ich relacje miały się znacznie pogorszyć. Sytuacja uległa zmianie tej jesieni. Paulina najpierw ujawniła, że jej ex-mąż jest w związku z Kasią Cichopek, po czym zasypała go oskarżeniami. W rozmowie z Anną Zejdler zasugerowała, że prezenter telewizyjny pozbył się z domu ich wspólnego psa, Bono. Gdy ten zabrał czworonoga do pracy, Paulina pojechała do jego domu. Tam porozmawiała o czworonogu z byłą teściową, panią Teresą. Maciej po konsultacjach z rodziną zgłosił ten incydent na policję.
Potwierdzam, po naradzie rodzinnej zdecydowaliśmy, że trzeba tę sprawę zgłosić policji i zrobiłem to ja. To bardzo bolesne dla nas wszystkich, dlatego nie chcę wdawać się w szczegóły – powiedział Super Expressowi.
Oponentka Kurzajewskiego stawiła się na komisariacie, by złożyć zeznania. Jak sama twierdzi, była teściowa przychyliła się do jej wersji zdarzeń. Opowiedziała o tym w specjalnym oświadczeniu, zamieszczonym w social mediach.
Mam już dosyć kłamstw i insynuacji, nieprawdziwych rzeczy, które pojawiają się w obrzydliwych portalach plotkarskich. Tak, byłam dzisiaj przesłuchana w komendzie, gdzie mój były mąż zgłosił mnie, że niby wtargnęłam do jego domu i przyczyniłam się do rozwoju choroby jego mamy, czyli mojej byłej teściowej. Chciałam powiedzieć, że byłam przesłuchana. Jeśli dziennikarze mają wątpliwości, to proszę, żeby zadzwonili do komendy policji w Wesołej – zaczęła. – Mama Maćka, pani Teresa Kurzajewska, potwierdziła moją wersję wydarzeń, w trakcie przesłuchania. Rozmawiałyśmy bardzo mile – życzyłyśmy sobie zdrowia i pożegnałyśmy się – uzupełniła.
Paulina Smaszcz uderzyła w Kurzopków?
W tym tygodniu na profilu Pauliny na Instagramie pojawił się nowy materiał. Pokazała zdjęcie dziecięcych butów (na początku lutego następnego roku zostanie babcią, o czym przeczytacie tutaj) i opatrzyła je wpisem. Część osób sugeruje, że jego główna część jest wymierzona w Kurzajewskiego i Cichopek. Chodzi o ten fragment:
Jestem szczęśliwa, że mogę wspierać moje dzieci (Julka, Frania, Laurę) u boku mężczyzny, który nie zawodzi i zawsze jest, a nasz czas to dzielenie się każdą radością, tą wielką i tą maleńką, bez afiszowana i reklamowania uczuć, które nie są na pokaz. Warto kochać szczerze.
Taka teza została wzmocniona tym, że kilka dni wcześniej Kurzopki zrelacjonowali w sieci swoją randkę, podczas gdy Smaszcz raczej nie pokazuje partnera w internecie.
Paulina Smaszcz napisała, gdzie ma Macieja Kurzajewskiego
Pod tekstem Pauliny zaroiło się od komentarzy. Część ich autorów sugerowała, że specjalistka od PR-u poświęca zbyt dużo uwagi byłemu mężowi. Adresatka tych uwag poczuła się wywołana do tablicy. Napisała jednej z internautek, że "ma gdzieś" Kurzajewskiego:
Ale ja mam gdzieś byłego męża. Mam z nim moich synów, wobec których ma obowiązki. Pisze pani jakieś nieprzemyślane i bezpodstawne głupoty.
Nie wszyscy dali wiarę w takie zapewnienia.
Niby gdzieś ma byłego męża, ale na każdym kroku przytyki wobec niego – ironizowała jedna z internautek.
Paradoksalnie taka wypowiedź Pauliny może sugerować jedno: konflikt z Maciejem faktycznie ulegnie zamrożeniu. Niewykluczone, że wpływ na taki bieg zdarzeń miały pisma od prawników prezentera, jakie otrzymała jego była żona.
