Paulina Smaszcz o tym, co zabija związki. Daje jasną odpowiedź: "To proste i czytelne"
Paulina Smaszcz w swoich mediach społecznościowych zajmuje się między innymi promowaniem swojej działalności coachingowej. Od czasu do czasu dodaje wpisy, w których rozlicza się ze stereotypami, udziela porad, czy też próbuje swoim fanom otworzyć oczy na różne sprawy.
Jej kolejny post dotyczy czasu poświęcanego bliskim w związkach. Co napisała?
Paulina Smaszcz naucza o właściwym podejściu do partnerstwa
Paulina Smaszcz w najnowszym poście postanowiła napisać, co sądzi o właściwym podejściu partnerów w związku. Nawiązała do własnych doświadczeń.
Kobiety podczas mojego mentoringu często tłumaczą partnera, że zapracowany, że dzieci zajęte swoimi sprawami, że przyjaciółki w amoku swoich spraw, dlatego nie oddzwaniają, nie odbierają, nie kontaktują się, milczą. Zawsze, podczas mentoringu, odpowiadam to samo, a często właśnie prosta odpowiedź otwiera oczy - zaczęła.
I dodała z całym przekonaniem:
Nikt nigdy nie jest zajęty 24h przez 7 dni w tygodniu. Jeśli nie oddzwania, nie kontaktuje się, nie odpisuje, nie interesuje się, jest niedostępny/a, milczy, to odpowiedź jest bardzo prosta i czytelna, że nie znajdujesz się na jego/jej liście priorytetów i Ty oraz Twoje życie, potrzeby , troski, nie są dla niego/dla niej ważne.
Zdradziła także, kto jest do niej najważniejszy, a także zadała fanom bardzo ważne pytania.
Ja zawsze jestem w dzień i w nocy, nie wyłączam dla nich telefonu, czujna na wysłuchanie ich trosk, problemów, samopoczucia i proste bycie zawsze obok. To MOI SYNOWIE I MOJA MAMA.Czy zastanawiałaś się dla kogo Ty zawsze jesteś dostępna i obecna? A kto jest zawsze dostępny i obecny dla Ciebie? Bez wymówek, wykrętów i odkładania Ciebie na później. #kobietapetardamentoring #kobietapoprzejściach #babciapetarda - napisała.
Paulina Smaszcz i jej metamorfoza
Jakiś czas temu Paulina Smaszcz poinformowała, że zamierza zabrać się za swoją formę. Zaczęła ćwiczyć w odpowiedni sposób oraz przerzuciła się na catering dietetyczny. Głównym celem nie jest chudnięcie, ale raczej pozbycie się różnych dolegliwości, na które cierpi.
Pochwaliła się, że wybrała opcję diety keto i dzięki temu może jeść takie pyszności jak na przykład sezamki. Jak idzie jej przemiana, widać gołym okiem. Wysmuklała, widać, że kipi energią. Trzymamy kciuki za wytrwałość.
