Rodzinna tajemnica gwiazdy TVP wyszła na jaw. Mąż prezenterki na celowniku mediów. Zarzucają jej bezduszność
Małgorzata Tomaszewska w zeszłym roku do ekipy Pytania na śniadanie. Od tego momentu jej kariera ruszyła z kopyta. Nie tylko pojawia się w śniadaniówce, ale także wzięła udział w programie Dance Dance Dance. Doszła też do ekipy The Voice, gdzie zastąpiła Marcelinę Zawadzką.
Tomaszewska w rozmowie z Jastrząb Post poinformowała, że jej koleżanka nie ma do niej o to żalu. Ich relacje nadal układają się poprawnie:
Gdyby ktoś po mnie prowadził jakiś program, to chciałabym aby to była Marcelina. Zdajemy sobie sprawę, że nic nie jest dane na zawsze. Musi być jakaś zmiana. To nie wygląda tak, że ktoś kogoś wygryza. Oczywiście tak się w mediach zdarza, ale w naszym przypadku jest zmiana twarzy, aby widz się nie znudził. To wcale nie jest tak, że ktoś jest słaby i dlatego przychodzi ktoś inny. Po prostu tak jest, telewizja rozszerza swoją ofertę, niektóre produkcje schodzą z anteny, przychodzą inne, nowe.
Małgorzata Tomaszewska o swoim mężu. Dlaczego nie opowiada o nim?
Chociaż Małgorzata chętnie wypowiada się na tematy związane z pracą, unika tych związanych z życiem prywatnym. Od kilku lat jest żoną pochodzącego z Turcji, Ahmeta Seyfi Yigit Tarci. Para wychowuje chłopca o imieniu Enzo. Jak zdradziła Tomaszewska w rozmowie z Plejadą, nie pokazuje męża w social mediach, bo sobie tego nie życzy. Coraz częściej pokazuje jednak syna. Dlaczego?
Zaczęłam częściej publikować zdjęcia mojego syna po tym, jak usłyszałam, że dzieci Cezarego Pazury zapytały go, czy nie pokazuje ich w social mediach, bo się ich wstydzi. Dało mi to do myślenia. Nie chciałabym, żeby mój syn miał kiedyś takie poczucie.
Tomaszewska wyjawiła też, że niektórzy zarzucają jej bezduszność. Powodem jest fakt, że potrafi ukryć emocje, np. po kłótni:
Osoby, które są blisko mnie, nie do końca rozumieją, dlaczego gdy prowadzę program po tym, jak się pokłócimy, nie jestem smutna, tylko uśmiecham się z ekranu. Trudno im pojąć, że jestem w stanie o tym zapomnieć, zostawić to i tryskać dobrym humorem. Odbierają to jako moją bezduszność, wydaje im się, że nie przejmuję się kłótnią. A to w ogóle tak nie jest. Po prostu profesjonalnie podchodzę do pracy.
Małgorzata dodała, że jedyną różnicą, jaką zauważa między nią, a mężem jest fakt, że ona pracuje w mediach, on nie. W jej ocenie to silniejsze niż wszystkie różnice kulturowe.
