Magda Modra ma nadal poważne obrażenia wewnętrzne. Ma lęki i wciąż szuka świadków wypadku

"Minęło półtora miesiąca od wypadku, więc jeszcze długa droga, żeby  moc powiedzieć, że czuje się naprawdę stuprocentowo dobrze. Dlatego, że jest masa antybiotyków, masa lekarstw, masa leków, które biorę, których kiedyś nigdy nie potrzebowałam" - mówi aktorka

"Powierzchownie wygląda to, że jest ze mną dobrze, ale jednak to, co się dzieje we mnie wewnątrz  i te obrażenia wewnętrzne zostawiają długi ślad po sobie i cały czas  muszę kontrolować to, co się dzieje u mnie  w środku" - mówi ze łzami w oczach aktorka.

"Ja nie straciłam przytomności. To adrenalina i dziecko trzymało mnie przy tym, żeby dowiedzieć się  wszystkiego. Do momentu, kiedy nie usłyszałam, że z nią jest wszystko dobrze, cały czas mnie to trzymało, ja nawet  nie czułam dużego bólu, nie interesowało mnie to, co się dzieje ze mną , ważniejsze było dziecko" - wyznaje.

"Ogromne uderzenie, huk, hałas i najgorsze jest to, że ja czekałam aż ten samochód wjedzie we mnie,  to były sekundy i ja wiedziałam, że nie jestem w stanie nic zrobić. Jedyne, co mogłam to odbiłam kierownicą w prawo, żeby nie dostać centralnie, żeby nie wjechał w moje drzwi  tylko gdzieś w bok. Absolutnie nikomu nie życzę"- wyznaje aktorka.

 "Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak życie jest cenne dostając druga szansę. Mam strasznie duże lęki, widzę samochód nadjeżdżający jadący szybko momentalnie serce mi bije dwa razy szybciej, więc powiem szczerze, że tu jest też praca. To się tak mówi , cały czas mam lęki, stres”- mówi Magda a głos jej drży.