Mroczne kulisy rodzinnych problemów Leszka Millera Juniora wychodzą na jaw. Była żona i córka nie oszczędziły jego narzeczonej
Niespodziewana śmierć Leszka Millera Juniora była ciosem dla całej jego rodziny. Mężczyzna popełnił samobójstwo, gdy jego najbliżsi przebywali na zasłużonych wakacjach. O śmierci Millera dowiedzieli się od jego narzeczonej. W mediach natychmiast pojawiły się plotki, że to właśnie przez nią doszło do tragedii - para miała się potwornie pokłócić na kilka godzin przed śmiercią Leszka Millera Juniora.
Córka syna byłego premiera, Monika Miller, nigdy specjalnie nie komentowała swojego życia prywatnego. Po śmierci ojca zdecydowała się jednak zabrać głos i ostro skomentowała jego relacje z narzeczoną:
Każdy w rodzinie wiedział, że partnerka taty zabroniła mu kontaktu z mamą i koleżankami ojca - powiedziała gorzko w rozmowie z portalem wsensie.pl
Okazuje się, że nie były to jedyne kontakty, które Katarzyna miała mu utrudniać. Monika zdradziła, że od pięciu lat nie była w domu ojca, choć ich relacje były dobre. Po jego śmierci w domu dokonano zaskakującego i bardzo smutnego odkrycia:
Moja babcia mówiła mi, że znalazła kasetkę schowaną na półce w pokoju taty. W środku znajdowały się zdjęcia moje i mamy oraz moje rysunki z dzieciństwa, w tym laurka do świętego Mikołaja. - dodała załamana Monika
Również była żona mężczyzny, Irena Miller, nie ma dobrego zdania o partnerce zmarłego:
Nie chcę rozmawiać o tej kobiecie. Leszek stracił możliwość decydowania o sobie samym. Był dla niej pewnego rodzaju skarbonką, banknotem. Nie chce nic więcej dodawać. Chciałabym tylko, żeby prawda o jego horrorze wyszła kiedyś na jaw; żeby jego znajomi, którzy byli obok, nie milczeli. - skwitowała ostro
Doczeka się odpowiedzi?
