Anna Lewandowska pokazała zdjęcia sprzed 13 lat. Wtedy nie spodziewała się dalszego ciągu akcji
Anna Lewandowska mieszka wraz z rodziną w Barcelonie, gdzie w klubie piłkarskim gra jej mąż, Robert Lewandowski. Trenerka pokazała zdjęcia z weekendu panieńskiego, który spędziła w wyjątkowym miejscu. Nie przypuszczała, że tam wróci.
Małżeństwo Roberta i Anny Lewandowskich uchodzi za jeden z najbardziej wzorowych związków wśród celebrytów. Para, która świętowała niedawno 11. rocznicę ślubu, często dzieli się z fanami wspólnymi chwilami za pośrednictwem mediów społecznościowych. Początki ich relacji sięgają czasów, gdy Robert grał jeszcze w niższych ligach, a Anna zdobywała medale w karate. Dziś cieszą się udanym życiem zawodowym i osobistym w Barcelonie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żaklina Ta Dinh o swoim ślubie w Wietnamie.
Robert i Anna Lewandowscy są parą idealną?
Ostatnie wydarzenia pokazują, że mimo napiętych grafików zarówno Robert, jak i Anna Lewandowska znajdują czas na wspólne chwile. Często publikują zdjęcia rodzinne, które cieszą się dużą popularnością wśród fanów.
Zbliżająca się rocznica ślubu była okazją do zastanowienia się nad przyszłością Lewandowskich. Wróżka przepowiedziała, że mimo pozorów idealnego związku parę mogą czekać poważne wyzwania. Na razie Lewandowscy pozostają zjednoczeni, podkreślając znaczenie rodziny i wspólnoty. Fani liczą, że ich ulubieni idole przetrwają ewentualne kryzysy, pozostając jedną z najbardziej harmonijnych par w show-biznesie.
Anna Lewandowska pokazała dawne zdjęcie. "Kto by pomyślał"
Trenerka pokazała fanom swoje zdjęcia sprzed 11 lat, które dokumentowały jej weekend panieński. Okazuje się, że ten czas Anna spędziła z przyjaciółkami w Barcelonie.
Moja pierwsza wizyta w Barcelonie, weekend panieński. Kto by pomyślał, że kiedyś wrócę tu na dłużej - napisała Lewandowska.
Na fotografii widzimy Annę Lewandowską w otoczeniu innych kobiet, świetnie bawiących się na hiszpańskiej plaży. Trzeba przyznać, że nowe zdjęcia celebrytki także pokazują ją spełnioną i szczęśliwą. Wyjazd sprzed 11 lat okazał się "proroczy"?
