Just Fontaine nie żyje. Weteran francuskiej piłki jednym mundialem zapisał się na kartach historii
Just Fontaine urodził się w 1933 roku w Marrakeszu (dzisiejsze Maroko) we francuskiej rodzinie. Od wczesnych lat 50. robił karierę w klubie US Casablanca. Później grał dla OGC Nice i Stade de Reims. Równolegle kibice znad Sekwany mogli oglądać go w barwach niebiesko-biało-czerwonej kadry narodowej. Wziął udział w 21 kadrowych spotkaniach, w trakcie których strzelił aż 30 goli! Szczególnie wyróżnił się podczas Mistrzostw Świata w 1958 roku w Szwecji. Strzelił wówczas aż 13 goli. Nikt dotychczas nie pobił tego rekordu, dzięki czemu napastnik na stałe zapisał się w historii futbolu.
Francuz był podatny na kontuzje. Przez to zakończył karierę w wieku zaledwie 29 lat. Musiał to zrobić po tym, gdy dwukrotnie złamał nogę. Następnie był selekcjonerem kadry narodowej Francji i Maroka, a także klubów Paris Saint-Germain oraz Toulouse. W Tuluzie osiedlił się na stałe. To właśnie w tym mieście spędził ostatnie lata życia. W 2004 roku FIFA umieściła go w rankingu 125 najlepszych zawodników w dziejach. Rok wcześniej French Football Federation uznała go za numer jeden we francuskiej piłce.
Just Fontaine nie żyje. Miał 89 lat
1 marca media na całym świecie obiegła smutna informacja. Legenda europejskiej piłki nożnej odeszła w wieku 89 lat.
Świat futbolu oddał piłkarzowi należną cześć.
Nasz ból jest ogromny od chwili, gdy dowiedzieliśmy się o odejściu Justa Fontaine’a. Nosił nasze miasto w sercu. Klub przesyła najszczersze kondolencje jego żonie Arlette, a także jego bliskim – napisali przedstawiciele Toulouse.
Także pracownicy Paris Saint-Germain przypomnieli dziś tę wielką postać.
Opuścił nas pomnik francuskiego futbolu. To smutny dzień dla miłośników Paris Saint-Germain – klubu, który wprowadził do pierwszej ligi niemal 50 lat temu – podali.
Pele zmarł w grudniu 2022 roku
Kilka miesięcy temu, w grudniu 2022 roku, piłkarski świat pożegnał innego tytana tego sportu, Brazylijczyka Pele.
Kochamy Cię nieskończenie. Spoczywaj w pokoju – napisała wówczas jego córka, Kelly.
Na krótko przed tragedią kobieta zapewniała o tym, że ojciec dobrze się czuje.
Nie jest na intensywnej terapii ani nic z tych rzeczy, przebywa w normalnym szpitalnym pokoju. A jego stan nie wiąże się w tym momencie z zagrożeniem życia. Ma swój wiek, ale obecnie jest leczony ze względu na infekcję dróg oddechowych. Kiedy jego stan się poprawi, wróci do domu. On nie żegna się teraz w szpitalu, absolutnie – mówiła.
Kibice na zawsze ich zapamiętają.
