Joanna Moro zakasowała wszystkie gwiazdy, które są matkami. Za nosidełko dla córki zapłaciła niewiele
Nie od dziś wiadomo, że gwiazdy na swoje pociechy potrafią wydać prawdziwą fortunę. W ogóle nie liczą się z kosztami nawet wtedy, gdy chodzi o przedmioty codziennego użytku takie jak np. nosidełko. Lekką ręką płacą za nie grubo ponad tysiąc złotych. Mają także gest kupując dzieciom zabawki. Modelka Kamila Szczawińska np. wydała górę pieniędzy na domek dla lalek. Cena wersji bez wyposażenia to 1500 zł, natomiast domek z całkowitym wyposażeniem to koszt 4760 zł.
Aktor Marcin Mroczek z kolei, gdy został tatą, kupił wózek za 5 tys. zł, ale i tak przebiła go żona Wojciecha Szczęsnego Marina, płacąc za wózek swojego syna aż 10 tys. Natomiast córka Zosi Ślotały piła mleko przez złoty smoczek od projektantki Lidii Kality, który wart jest prawie 100 zł. Stylistka uznała też, że śliniak musi tworzy ze smoczkiem zgrany duet, więc jej dziecko zostało zaopatrzone w złoty śliniak, wart 20 euro (czyli prawie 100 zł). I tak można by wymieniać w nieskończoność.
Joanna Moro kupiła tanie nosidełko dla córki
Okazuje się jednak, że niegdysiejsza gwiazda serialu Blondynka, Joanna Moro, ma zgoła inne podejście. Być może jako matka – od kilku dni już trójki dzieci – jest zaprawiona w bojach i doskonale wie, za co nie warto przepłacać.
Dla swojej córki wybrała więc nosidełko oraz fotelik samochodowy raczej z dolnej półki cenowej – taki zestaw kosztuje od 300 do 800 złotych. Ale podobnie jak te drogie, jest bezpieczny i komfortowy. A przecież o to chodzi. Bo przecież nie gadżety są ważne, a miłość do dziecka. A ta jest ogromna. Aktorka cała nią wręcz promienieje!