Jarosław Kret usycha z tęsknoty za Beatą Tadlą! "Poszedł po rozum do głowy". Dziennikarka wysłała jasny komunikat!
Beata Tadla i Jan Kliment w pięknym stylu wygrali ósmą edycję Tańca z Gwiazdami, a poza ich triumfem, w mediach króluje jeszcze jeden wątek - Jarosław Kret tęsknie wpatrujący się w swoją byłą partnerkę podczas ostatniego odcinka show. Unikał jej jak ognia, unikał również dziennikarzy, ale jak wyjawia Super Express, jego serce płacze za piękną Tadlą:
Jarek poszedł po rozum do głowy i zaczął żałować, że odszedł od Beaty. Teraz podkreśla, że nie wyobraża sobie bez niej życia.Powtarza kolegom z Nowej TV, że nie radzi sobie z rozstaniem, że jest mu ciężko, tęskni i łudzi się, że jeszcze uda mu się odzyskać względy Beaty. Powtarza, że tak naprawdę wcale nie chciał się rozstać, a po prostu w ciężkich dla siebie chwilach znika. Chciał do niej wrócić - zdradza źródło tabloidu
Przypomnijmy, że rozstanie pary nie przebiegało w cywilizowanych warunkach. Kret zostawił ją na oczach całej Polski, uprzednio zapominając o tym, żeby poinformować Beatę o końcu ich związku. Dziennikarka przepłakała całą wiosenną ramówkę Polsatu, a jej partner stał się najbardziej znienawidzoną figurą polskiego show-biznesu.
W późniejszych dniach pogodynek - próbując ratować swój wizerunek - tylko bardziej się pogrążył, co chwilę zmieniając wersję wydarzeń.
Beata Tadla wybaczy Jarosławowi Kretowi?
Beata, która w ostatnich tygodniach odżyła i odzyskała radość z życia, nie jest pozytywnie nastawiona do awansów pogodynka. Z trudem pozbierała się po niespodziewanym i okrutnym rozstaniu, znajdując oparcie w Klimencie i jego pięknej żonie. Wspierał ją również ukochany syn, który od początku nie przepadał za Kretem. Jak podaje informator Super Expressu, dziennikarka nawet nie rozważa pojednania z byłym partnerem:
Ignoruje jego SMS-y. Odpisuje tylko na te ważne, dotyczące spraw związanych z mieszkaniem. W pierwszym miesiącu od rozstania być może by do niego wróciła, ale teraz odżyła, chce być sama. Nabrała pewności siebie i nie jest w stanie zaufać komuś, kto nadwyrężył jej zaufanie.
Wygląda na to, że z upragnionego szczęśliwego zakończenia nici.