ExclusiveMartyna Wojciechowska o traumatycznych momentach w programie "Kobieta na krańcu świata": "Zupełnie się rozkleiłam" [WIDEO]

Martyna Wojciechowska o traumatycznych momentach w programie "Kobieta na krańcu świata": "Zupełnie się rozkleiłam" [WIDEO]

Martyna Wojciechowska
Martyna Wojciechowska
01.09.2023 12:20, aktualizacja: 01.09.2023 14:29

Martyna Wojciechowska jest jedną z najbardziej uwielbianych gwiazd stacji TVN. Fani dziennikarki na pewno uradowali się na wieść, iż po roku przerwy wraca Kobieta na krańcu świata. Na konferencji prasowej Wojciechowska zdradziła kulisy programu.

Maryna Wojciechowska o traumatycznych momentach w programie

W rozmowie z naszą reporterką - Karoliną Motylewską, Martyna Wojciechowska wspomniała o najbardziej traumatycznych momentach, jakie spotkały ją podczas kręcenia programu Kobieta na krańcu świata.

Nie widać tego, co się działo, kiedy kamery były wyłączone. Przyznaje, że był taki moment w Nigerii, kiedy ja się zupełnie rozkleiłam. Staram się myśleć o tym, że ja przyjeżdżam, moją rolą jako dziennikarki jest opowiedzieć tę historię. Zawsze się bardziej skupiam na bohaterach, bohaterkach tych opowieści i przede wszystkim tych dzieciach, które tam widziałam, które są oskarżane o czary i doświadczają strasznych rzeczy. Około 15 tysięcy dzieci rocznie jest oskarżanych o czary. I to nie są stare nawyki, które tam zostały od wielu, wielu lat. Nie możemy powiedzieć, że te oskarżenia dzieci o czary dotyczą tylko ludzi niewykształconych i niewyedukowanych, chociaż oczywiście Nigeria mierzy się z takim wyzwaniem, a te oskarżenia często rzucają pastorzy kościołów chrześcijańskich. To jest po prostu wielki biznes, który wielu osobom pozwala dostatnio, lekko żyć - wyznała Wojciechowska.

Martyna Wojciechowska o reakcji córki na jej wyjazdy w dalekie zakątki świata

W dalszej rozmowie Martyna opowiedziała, jak jej córka reaguje kiedy musi ją zostawić i wyjechać do niebezpiecznych krajów.

Zdecydowanie ja się zawsze bardziej martwię, co ona robi i co u niej słychać niż ona o mnie kiedykolwiek. Może dlatego, że mówię jej tyle, ile potrzebuje wiedzieć. Ja zawsze to powtarzam, że te najbardziej niebezpieczne sytuacje zdarzyły mi się w normalnym życiu. Wcale nie w jakich najbardziej obiektywnie niebezpiecznych miejscach na świecie. To nie jest do końca tak, że trzeba jechać na kraniec świata, żeby nam się coś złego przydarzyło. Trzeba mieć świadomość, że życie bywa niebezpieczne. Natomiast ja zdecydowanie bardziej martwię się o Marysię i zastanawiam się, co ona robi w Polsce niż ona zastanawia się, co ja robię w Nigerii. Oczywiście rozmawiamy dużo, praktycznie codziennie, mamy świetny kontakt i tłumaczę jej, jak wygląda świat, że on jest czasem dobry, a czasem jest też zły i mówię jej o rzeczach, które obiektywnie są trudne i można by powiedzieć, że dzieciom nie powinno się takich rzeczy opowiadać. Ja się z tym nie zgadzam. Wszystkie programy Kobieta na krańcu świata przechodziły przez Marysi cenzurę i też tłumaczyłam jej, jak ten świat funkcjonuje - zdradziła Martyna.

Przyznaje, że dziś dużo lepiej rozumie obawy swoich rodziców:

Dużo lepiej dzisiaj rozumiem moich rodziców i ich stres, ponieważ ja teraz mając nastoletnią jedną córkę i ponad dwudziestoletnią córkę Kabulę w Tanzanii, ja dopiero teraz wiem, jaki to jest stres dla rodziców. Więc moi rodzice do dzisiaj nie wiedzieli, co ja w tej Nigerii robiłam. Ja oczywiście powiedziałam, że jadę do Nigerii, ale dopiero kiedy przyszli do kina, obejrzeli to wszystko zobaczyli. Ja to robię z dbałości o zdrowie psychiczne moich rodziców. Mówię, że gdzieś jadę, nie podaje szczegółów, a oni dowiadują się potem albo z kina albo z telewizji.

Jesteście fanami Martyny?

Z zapartym tchem śledzisz gwiazdy w mediach społecznościowych? A może wolisz przeglądać serwisy plotkarskie i stąd czerpać wiedzę na ich temat? Masz realny wpływ na nasze treści, wypełniając ankietę!

Martyna Wojciechowska (AKPA)
Martyna Wojciechowska (AKPA)
Martyna Wojciechowska (AKPA)
Martyna Wojciechowska (AKPA)
Martyna Wojciechowska (AKPA)
Martyna Wojciechowska (AKPA)
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także