Po tylu latach w końcu znamy odpowiedź. Mama Anny Lewandowskiej podzieliła się rodzinną tajemnicą
25.05.2018 12:52, aktual.: 25.05.2018 13:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna Lewandowska obecnie żałuje sobie niczego, a swoją córeczkę i ukochanego Roberta Lewandowskiego rozpieszcza jak tylko może. Nie zawsze tak było. Gdy ojciec odszedł od jej mamy, Marii Stachurskiej, Anna i jej brat stanęli oko w oko z ubóstwem. Bywało tak, że nie starczało im na podstawowe rzeczy, a rodzina z trudem wiązała koniec z końcem. Te czasy na szczęście już za nimi, ale maj, sezon Komunii Świętych, przywołał zaskakujący sekret z dzieciństwa gwiazdy.
W rozmowie z Dobrym Tygodniem pani Maria wyjawiła, że Komunia Święta jej córki była naprawdę niezwykle skromna. Wyglądała bardzo biednie na tle innych dziewczynek, bo w domu nie przelewało się na tyle, by dało się coś na to poradzić:
Zaplotłam jej warkocz, krawcowa uszyła prostą sukienkę, a ja sama uplotłam jej wianek z żywych kwiatów – wspomina mama trenerki.
Z pomocą przybył wielki przyjaciel rodziny, ksiądz Kazimierz Orzechowski, którego możecie kojarzyć ze Złotopolskich. Specjalnie dla małej Anny przygotował drugą uroczystość komunijną w kościele w Skolimowie:
Najpierw był u nas, rano, a potem zaprosił wszystkich do Skolimowa, przygotował dla Ani całą kaplicę, a nawet klęcznik – zdradziła pani Maria.
Lewandowska przyjęła tam Komunię po raz drugi, a od zaprzyjaźnionego księdza dostała cenny prezent, który ma po dziś dzień. Orzechowski wręczył jej mały złoty krzyżyk, który otrzymał w Jerozolimie, z okazji 25-lecia kapłańskich święceń.
Takie historie naprawdę potrafią przywrócić wiarę w ludzi!