Maja Sablewska zdradziła szczegóły swojej diety. Co jest jej pewniakiem w odchudzaniu

Nie wychodzę z domu bez śniadania. Nie potrafię na śniadanie zjeść nic innego niż kaszę jaglaną. Łączę różne warzywa, różne suszone owoce, ale zawsze musi być kasza jaglana. Ona działa jak szczoteczka w organiźmie, oczyszcza nasz cały organizm z toksyn. Jest świetnym środkiem odchudzającym. Druga rzecz to jest woda, to jest coś, co jest kolejną rzeczą, która oczyszcza, odchudza nasz organizm. Piję kawę, chociaż nie powinnam. Ja nie muszę jeść kolacji, ale śniadanie i minimum trzy posiłki w ciągu dnia muszę zjeść. Jem od największego do najmniejszego. Bo wiadomo, że na początku dnia potrzebuję znacznie więcej energii niż na końcu dnia. Staram się do diety podchodzić w sposób logiczny, a nie w sposób jakiś ślepy, który pokazuje gazeta czy pokazują inne osoby z pierwszych stron gazet, które dostają za to pieniądze. Jem to co jest zdrowe. Ja już dawno przestałam jeść tylko po to, żeby jeść. Jeżeli mamy ochotę na książkę to lepiej pójść pobiegać lub poczytać książkę - stwierdziła.

Jem po to, żeby funkcjonować dobrze, a ludzie jedzą po to, żeby jeść, i to nie jest dobre. Kiedy jemy coś smażonego, coś, co jest ciężkostrawne, to tak naprawdę na tyle obciążamy swój organizm, że nic nam się nie chce robić po jedzeniu. A  powinno nam się chcieć wiele - powiedziała.