Krzysztof Krawczyk przygotował się na śmierć. Już kilka lat temu przyjął ostatnie namaszczenie
Krzysztof Krawczyk nie żyje. W Poniedziałek Wielkanocny media obiegły smutne wieści o śmierci legendarnego artysty. Informacje przekazał menadżer i przyjaciel wokalisty, Andrzej Kosmala. Potem w rozmowie z Onetem wieści potwierdziła jego żona, Ewa Krawczyk. Polska pogrążyła się w żałobie.
05.04.2021 | aktual.: 05.04.2021 18:51
Artysta już od wielu lat zmagał się z chorobami. Niedawno walczył z Covid-19. Na Wielkanoc wyszedł ze szpitala, wydawałoby się, że wróci do formy. Niestety stało się inaczej. Krzysztof Krawczyk miał 74 lata.
Okazuje się, że przygotował się na śmierć. Przyjął ostatnie namaszczenie.
Krzysztof Krawczyk przyjął ostatnie namaszczenie
Nie jest tajemnicą, że po kilku kryzysach wiary, Krawczyk wrócił do Boga i był osobą bardzo wierzącą i praktykującą. Kiedy przez ostatnie lata podupadł na zdrowiu - miał m.in. problemy z biodrami, sercem, postanowił pojednać się z Panem.
Przyznał, że przyjął ostatni sakrament, czyli sakrament namaszczenia chorych.
Krawczyk wierzył, że sakrament ma moc uzdrawiającą.
Sakramentu namaszczenia udzielali mu księża oblaci z parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Grotnikach pod Łodzią, z którymi od wielu lat żył w przyjaźni.
Krzysztof Krawczyk odszedł w poniedziałek 5 kwietnia. Był przygotowany na śmierć i pogodzony z Bogiem.