Kazik Staszewski był związany ze Świadkami Jehowy. Powiedział, dlaczego odszedł
Kazik Staszewski to jeden z najpopularniejszych polskich muzyków rockowych. Jakiś czas temu przyznał, że fascynowali go Świadkowie Jehowy. Jak skończyła się ta historia?
Kazik Staszewski 
Kazik Staszewski jest znanym polskim muzykiem, liderem zespołu Kult. Jego twórczość od lat charakteryzuje się publicystycznym charakterem, często odnoszącym się do aktualnych wydarzeń politycznych i społecznych. Kazik jest synem Stanisława Staszewskiego, polskiego poety i barda, którego utwory, takie jak "Baranek" czy "Celina", były wykonywane przez Kult.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Kubicka o opiece nad synkiem, wspólnych wakacjach i wyjątkowych urodzinach Barona.
Kazik Staszewski fascynował się Świadkami Jehowy?
Okazuje się, że wokalista w czasie stanu wojennego nie tylko tworzył antysystemową muzykę, ale zainteresował się także duchowością. W programie "Chuligan Literacki" wyznał, że chodził nawet na zebrania Świadków Jehowy.
Tworzyłem w tamtym czasie ogromną mieszankę. Bo w czasach punk rocka i nowej fali nasiąkłem rebelią, taką antysystemową, ale i estetyczną. Z drugiej strony dokładnie tydzień po wprowadzeniu stanu wojennego, zetknąłem się ze Świadkami Jehowy i moja przygoda z nimi trwała bodajże do 85/86 roku. Studiowałem Pismo Święte i chodziłem na zebrania - opowiadał.
Kazik Staszewski wyznał, że w świecie, w którym pewien znany porządek runął, a w państwie zapanował chaos, tłumaczenie Świadków Jehowy o tym, że światem rządzi szatan, który zostanie zwyciężony przez Chrystusa, dawało mu nadzieję.
Kazik Staszewski został Świadkiem Jehowy?
Okazuje się, że ostatecznie lider Kultu nie wstąpił do Świadków Jehowy. Wszystko przez muzykę, która była miłością życia Kazika Staszewskiego.
Mi to nie pozwoliło zrobić tego kroku ostatecznego, czyli się ochrzcić i tytularnie Świadkiem Jehowy zostać, bo zbyt kochałem to, co robiłem w wolnych chwilach - wyznał w tym samym wywiadzie.
Jedenaście lat temu, w rozmowie ze "Zwierciadłem" Kazik przyznał, że odnalazł Boga.
Dla mnie zawsze najważniejsza była rodzina, może dlatego, że sam wychowywałem się bez ojca. W jakimś sensie zastąpiła mi Boga. Teraz, z perspektywy czasu, widzę jednak, że Bóg był cały czas obecny w moim życiu, tylko inaczej Go nazywałem - wyznał.
Muzyk kończy dziś 62 lata.
CZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Hołdys grzmi po wizycie Muńka w TV Republice. "Ja bym tam nigdy nie wystąpił"
