Kate i William ledwo co się przeprowadzili. Już rozsierdzili sąsiadów: "Jesteśmy absolutnie ZAŁAMANI"
Książę William i księżna Kate przenieśli się do nowej posiadłości. Nowy początek dla royalsów wiąże się jednak z poważnymi ograniczeniami dla rezydentów okolicy. Mieszkańcy zdążyli dobitnie wyrazić swoje frustracje.
Książę William i księżna Kate zdecydowali się opuścić dotychczasowy dom w Adelaide Cottage i przeprowadzili się do nowej rezydencji w parku Windsor, znanej jako Forest Lodge. Wraz z dziećmi, Georgem, Charlotte i Louisem, planują stworzyć tam swój "dom na zawsze", nawet po objęciu tronu.
Groźby śmierci, hejt i izolacja. Meghan i Harry płacą wysoką cenę. Anna Senkara w rozmowie z Karoliną Motylewską
Księżna Kate i książę William w nowym domu
Nowa rezydencja oferuje osiem sypialni, sześć łazienek oraz przestronny salon. Bezpieczeństwo wokół posiadłości została znacznie zwiększone. Wpłynęło to na życie sąsiadów. Okolica została objęta specjalnym kordonem bezpieczeństwa.
Okoliczni mieszkańcy wyrażają niezadowolenie z decyzji o otoczeniu posiadłości księcia Williama i księżnej Kate kordonem. Zgodnie z ustawą o poważnej przestępczości zorganizowanej i policji z 2005 roku, teren wokół Forest Lodge jest teraz strzeżony, a wstęp mają tylko wybrane osoby. To znacząco zmieniło codzienność lokalsów, którzy wcześniej mogli swobodnie korzystać z parku.
Pod koniec września, w życie weszło restrykcyjne rozporządzenie ministra Dan'a Jarvisa, które pozwala policji na aresztowanie za wchodzenie w "zakazane strefy". Ograniczenia dotknęły nawet pobliskiego parkingu i bramy Cranbourne Gate.
Sąsiedzi Kate i Williama wyrażają niezadowolenie
W rozmowie z "The Mail on Sunday" mieszkańcy wyrazili swoją frustrację:
Mieszkamy tutaj od 20 lat i było cudownie. Rozumiemy, że potrzebują prywatności, ale to wielka szkoda. Jesteśmy absolutnie załamani.
Dotychczasowe przyzwyczajenia lokalsów muszą ulec zmianie. Jak wspomina jedna z mieszkanek w "The Sun":
Wielu z nas spaceruje tutaj z psami od 20 lat, więc usłyszeć, że już nie możemy tego robić, to jak policzek w twarz.
Zmiany te, choć teoretycznie mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa nowym mieszkańcom Forest Lodge, wywołały napięcia i niezadowolenie wśród społeczności. Przyzwyczajeni do swobody mieszkańcy czują się pozbawieni komfortu i dostępu do dotychczasowych udogodnień.