Katarzyna Cichopek niepewna swojej sytuacji finansowej. "Nie mam gwarancji"
Katarzyna Cichopek, po rozwodzie z Marcinem Hakielem, wychowuje dwoje dzieci w opiece naprzemiennej. Niedawno straciła pracę w "Pytaniu na śniadanie", a teraz zdobyła się na szczere wyznanie na temat swoich finansów. Aktorka martwi się o pieniądze?
13.04.2024 08:53
Po 17 latach zakończyło się małżeństwo Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Oboje układają sobie życie na nowo, zajmując się dwojgiem dzieci - Adamem i Helenką. Okazuje się, że sytuacja Kasi nie wygląda kolorowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katarzyna Cichopek straciła pracę w "Pytaniu na śniadanie"
Kasia była jedną z gwiazd śniadaniówki TVP. Wraz z Maciejem Kurzajewskim, który stał się jej partnerem nie tylko na ekranie, witała poranki z widzami Dwójki.
Po wyborach 15 października, gdy do władzy doszła dotychczasowa opozycja, w TVP zaczęto wprowadzać zmiany i zwalniać tych, którzy kojarzeni byli ze wspieraniem poprzedniej władzy.
Pracę straciły wszystkie dotychczasowe pary, które prowadziły "Pytanie na śniadanie", także Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski. Z pewnością nie był to dla nich łatwy czas, tym bardziej że z pewnością zarobki z TVP były mocnym zastrzykiem do domowego budżetu pary.
Katarzyna Cichopek martwi się o pieniądze?
Kasia i Maciek postanowili wejść na rynek podcastów i stworzyli swój własny produkt. Podcast "Serio?" od kilku tygodni dostępny jest na platformie You Tube. W ostatnim odcinku gościła znana psycholożka i terapeutka dzieci i rodziców, Aga Rogala.
Specjalistka podjęła temat rozwodu i tego, jak zapewnić dzieciom bezpieczeństwo w tak trudnej dla nich sytuacji. Prowadzący rozwody mają za sobą, nietrudno było im zatem odnieść się do własnych doświadczeń.
Katarzyna Cichopek wyznała, że choć podzieliła opiekę nad dziećmi z ich ojcem tak, by wszyscy mogli spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, to niestety, często musi pracować, kosztem chwil z dziećmi. W jej zawodzie stabilizacja finansowa jest czymś bardzo złudnym.
Fajny scenariusz jest, kiedy mamy stałe godziny pracy, ale ja z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że mam bardzo intensywne momenty, kiedy wpada tak zwana robota i trzeba to zrobić. Albo teraz, albo nie będzie, przepadnie. Nie mam gwarancji, co będzie za pięć dni, za miesiąc, za rok. Muszę budować jakąś poduszkę finansową - powiedziała aktorka.
Czyżby gwiazda martwiła się o swoje finanse po utracie kontraktu z "Pytaniem na śniadanie"? Na szczęście nadal gra w "M jak Miłość", jest także zatrudniana w charakterze konferansjerki na różnych eventach.