Kasia Warnke to fanka zdrowej żywności? Tak, ale z pewnymi wyjątkami. Co znajduje się w jej menu?

Jest taki okres, kiedy mniej dbam o siebie, czyli jem byle co, albo nawet sobie folguję, czyli idziemy z moim narzeczonym na pizzę, lody, jem czekoladę codziennie. Mam też wtedy np przerwę w jodze. W pewnym momencie zaczynam się źle ze sobą czuć. To wyprzedza ten moment kiedy tyję, ale czuję, że mam spięcia w ciele, że robi mi się jakaś galareta na brzuchu, że czuję się ciężko bo mój organizm reaguje na to, co jem. Wtedy przychodzi taki moment, kiedy mówię sobie "o nie, to już koniec, jutro zaczynam dietę".

Ostatnio coraz mniej jest diet, a coraz więcej świadomego jedzenia. Jak się czuję gorzej to jem dużo warzyw, piję soki owocowe, wodę i przede wszystkim jestem aktywna fizycznie - to zawsze zapewnia mi dobre samopoczucie. Myślę, że doszłam do takiego momentu, kiedy jest już fajnie i nie wariuję, bo pamiętam też, że potrafiłam schudnąć w tydzień, a później nic z tego nie było.