Joanna Racewicz pokazała, co się dzieje przed Marszem Niepodległości. Cała stolica obstawiona kordonami policji
Marsz Niepodległości, marsz organizowany co roku w Warszawie w dzień 11 listopada, został zainicjowany przez grupy skrajne prawicowe, takie jak Młodzież Wszechpolska oraz ONR. Niemal co roku podczas MN dochodzi do licznych incydentów, w tym do starć z policją, wznoszenia nienawistnych haseł oraz używania niebezpiecznych materiałów pirotechnicznych. W ubiegłym roku nacjonaliści, którzy uczestniczyli w demonstracji, zapisali się na kartach najnowszej historii Polski, gdy przypuścili "szturm" na sklep Empik na Rondzie de Gaulle’a.
11.11.2021 | aktual.: 11.11.2021 16:16
Kiedy czoło marszu zbliżało się do ronda de Gaulle’a grupa zamaskowanych uczestników obrzuciła petardami przejście z tyłu za Empikiem. Tam stało kilku policjantów – opowiadał reporter „Wyborczej” Kacper Sulowski, który był na miejscu zdarzenia. – Na odsiecz funkcjonariuszom przyszły poddziały zwarte – 40-60 policjantów. Tłum odpowiedział jeszcze większą agresją, na policję poleciały kamienie, cegły, butelki, petardy i race. Przez kilkadziesiąt minut przypominało to regularną bitwę, bo policja odpowiedziała granatami hukowymi i gazem łzawiącym.
To wydarzenie nie było jedynym incydentem, do którego doszło w tamtym czasie. Narodowcy podpalili też pracownię wielkiego artysty – Stefana Okołowicza. Wrzucili racę na jej balkon. Najpewniej sprawcy zrobili to przypadkowo, ponieważ celowali racami w sąsiedni balkon, na którym widniały transparenty z wyrazami poparcia dla Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Drodzy, krótka informacja. To nie jest nasze mieszkanie, a pracownia. Nie spłonęły dzieła sztuki Witkacego, bo nie są tam przechowywane. Są tam banery na wystawy z reprodukcjami. Uszkodzone są okna i podłoga, wyważono drzwi. Celowano zapewne dwa piętra wyżej – na balkonie były banery nawiązujące do Strajku Kobiet… Dziękujemy osobie, która wezwała straż – napisała na na Facebooku Katarzyna Kobro-Okołowicz.
W tym roku Marsz Niepodległości, mimo wielu kontrowersji, też przejdzie ulicami naszej stolicy. Uroczystościom już po raz drugi nadano status państwowy. Czy powstrzyma to agresję ze strony części najradykalniejszych narodowców? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Zdaje się, że nie wierzą w to nawet organy państwowe. Oddziały policji w mieście są tak duże, jakby szykowały się na wojnę.
Joanna Racewicz pokazuje stolicę. Jak wygląda miasto?
Dziennikarka Joanna Racewicz pokazała na Instagramie przerażający filmik, na którym widać cały sznur radiowozów, które najpewniej będą pilnowały porządku w mieście w trakcie przemarszu. Jak widać, policja doskonale zdaje sobie sprawę, że narodowcy, mimo państwowego charakteru ich marszu, ponownie mogą się zachowywać w agresywny sposób. Racewicz podpisała wideo:
Warszawa "gotowa na marsz".
Udostępniony przez nią materiał przeraził internautów. Wielu z nich boi się, że Warszawa znów stanie się świadkiem wielkiej rozróby. Oto niektóre komentarze:
- W środę pędziły setki takich wozów na Wawę.
- Makabra.
- I na to idą nasze podatki i rozróba, jak co roku.
- Nieprawdopodobne….Święto Niepodległości, tylko czyjej?
- I to ma być święto?
- A kto teraz granicy pilnuje?
- Siły są po to, aby bronić porządku tak Wielkiego Święta Polski przed de***.
- W tym kraju to trzeba już wszystkiego.
A Wy jak uważacie? W tym roku uczestniczy Marszu Niepodległości będą zachowywali się spokojniej niż w ubiegłym? A może ponownie dojdzie do wielkiej bitwy z policjantami...?
